Reklama

Oszukane serca

Mnie to nie dotyczy, myślisz. Uważaj. Badania pokazują, że co trzeci Polak i co czwarta Polka zdradza.

Pokusa jest wielka, finał zawsze trudny. Nie wystarczy wybaczyć lub otrzymać wybaczenie. Trzeba od nowa nauczyć się miłości, bycia ze sobą, zaufania. Związek "po", o ile uda się go uratować, nie jest już taki sam. Jak sobie radzić. I komu jest trudniej, ofierze czy winowajcy? Opowiadają Iza, Agnieszka i Joanna.

Agnieszka: Kochać nie znaczy zapomnieć

Telefon numer jeden. Nieznajoma do Agnieszki: "Twój mąż nie gra fair. Ma kochankę. Znasz ją. To Beata". Telefon numer dwa. Agnieszka do Beaty: "Spędzisz z nim resztę życia?". Telefon numer trzy. Agnieszka do męża: "Zmarnowałeś nam życie!". Potem szloch i tabletki na uspokojenie. Jest rok 2003. Właśnie minęła 18. rocznica ślubu. Agnieszka i Jakub. Razem od liceum. Szczęściarze, którym znajomi zazdroszczą uczucia (w 15. rocznicę małżeństwa odnowili śluby), udanych córek, pieniędzy. I seksu, o którym mówią: jest bosko. On przystojny inżynier. Kiedy nie buduje autostrad, pływa w regatach windsurfingowych. Ona, filigranowa brunetka, typ Winony Ryder, autorytet w branży szkoleń dla menedżerów. Kiedyś mistrzyni tańca towarzyskiego, dla męża rzuciła turnieje. "Ja zdobywam medale, ale to ty jesteś moim trofeum", mówił Jakub. Zawody na Helu. Lato 2002. Dekoracja zwycięzców. Gdy mąż otwiera szampana, ona odbiera telefon: "Był wypadek. Ojciec nie żyje". Mama nie może pozbierać się po śmierci męża, więc Agnieszka przeprowadza się do niej i zaczyna życie w dwóch domach. Jakub bez entuzjazmu przejmuje obowiązki, jest zajęty wyjazdami na deskę. Kiedy Agnieszka ogląda z mamą Milionerów, on zdobywa tytuły. I prowadzi podwójne życie, o czym informuje "życzliwa". - Znałam Beatę, nieraz mijałyśmy się na zawodach - opowiada Agnieszka.

Reklama

- Wesoła windsurferka z karykaturalną końską szczęką. Wyglądałam przy niej jak Miss Polonia.

Wynoś się, na czeka

- "Chodziło tylko o seks - Jakub tłumaczy się żonie. - Wiesz, jak go potrzebuję, a odkąd mieszkasz u mamy, nie kochamy się. Agnieszka zatyka uszy, nie chce słuchać wyjaśnień. - Co powiesz dzieciom?! Wynoś się! Ona na pewno czeka! - krzyczy. - To mój dom. Zostaję" - Jakub nie ustępuje. - Dwadzieścia słów na tydzień, do tego ograniczał się nasz kontakt - opowiada dziś Aga. - Jadłam obiad z córkami, zanim Jakub wrócił z pracy. Spałam na sofie w salonie. Dziewczynkom, wierząc, że niewiele rozumieją, tłumaczyłam: "Ostatnio tatuś i ja trochę się posprzeczaliśmy. Odrobiłaś lekcje?", zmieniałam temat. W domu wprowadza nowe zasady. Górne szafki kuchenne są dla niej i córek. W łazience pojawiają się oddzielne kubki na szczotki do zębów. Z kominka znikają fotografie ślubne. "Jestem twardzielką", powtarza w myślach, mijając męża. Nigdy nie patrzy mu w oczy, wyrywa rękę, gdy Jakub szuka kontaktu. Czasem tylko, gdy zerka na jego plecy, dłonie, chce się przytulić. Tęskni. W środku. Na zewnątrz pokazuje pogardę. I wymaga: "Miałeś odebrać dziewczynki z treningu o piątej. Skoro sobie nie radzisz, może poproś o pomoc kochankę". - Gdy podnosiłam głos, mąż błagał: Porozmawiajmy. Próbował objąć. Odpychałam: Nie dotykaj mnie! - wspomina. - Najtrudniej było z rodziną i znajomymi. Tylko moja mama znała prawdę. Teściowie dopytywali: "A co z urodzinami dziewczynek? - Nie będzie imprezy. Zapytajcie Jakuba, dlaczego", ucinałam temat. Zbliżało się Boże Narodzenie. Byłam przerażona.

Ostra gra

Grudzień 2003. Trzy miesiące "po". "Opamiętaj się - prosi Agę mama. - Macie ślub kościelny!". "Mamuniu, czy wy się rozwiedziecie?", młodsza córka rozkleja się przy śniadaniu. "Ostro grasz - przyjaciółka także krytykuje. - Pokaż mi faceta, który rezygnuje ze swojej pasji dla kobiety?!". Jakub od czasu zdrady wycofał się regat. Agnieszka poddaje się. Święta to czas wybaczania, powtarza w myślach, dzwoniąc do męża, który wyjechał do swoich rodziców. "Przyjedź przed Wigilią, porozmawiamy", mówi lodowato. Popielata sukienka. Karminowa szminka, gładko zaczesane włosy, taka zawsze podobała się Kubie. Agnieszka szykuje się do ostatecznego starcia, córki zawiozła do babci. "Już umiem bez ciebie żyć. Kto z nas złoży wiosek o rozwód?", rzuca na wstępie. W duchu modli się, żeby mąż jeszcze raz potwierdził: "Zależy mi jak cholera. Chcę ciebie". Kiedy słyszy te słowa, pęka: "Opowiedz mi wszystko. Było ci z nią dobrze? Jak pachniała. Używałeś prezerwatyw...?". Słucha i skubie nerwowo świecę. Po kilku godzinach stół usłany jest stearyną. Jakub dostaje rozgrzeszenie. Tatuś! - córki cieszą się, gdy siada do wigilijnego stołu.

Po co mu kaloryfer?

Boże Narodzenie 2008. Agnieszka wyciąga spod choinki pudełko z kokardą. Jaka piękna! Do broszki z białego złota dołączony bilecik: "Z okazji piątej rocznicy. Kocham na zawsze. J."

- Obchodzimy teraz dwie rocznice: ślubu i początku "nowego" życia - opowiada ona. - Start okazał się trudniejszy, niż myślałam. Co prawda szczoteczki znowu stanęły w jednym kubku, ale zaufania nie da się odbudować jednym gestem. Wspomina wieczór po pojednaniu. Migocząca choinka, wino. Dziewczynki pojechały do teściów. Napaliliśmy w kominku. "Usiądź koło mnie nareszcie", prosił czule Jakub. - Trudno było mi położyć głowę na jego ramieniu. Spojrzeć w oczy po tygodniach uników. Jeszcze trudniej położyć się w jednym łóżku. Minęło wiele nocy, zanim się całowaliśmy. Jeszcze później wrócił seks. Inny zapamiętany wieczór. W telewizji Fatalne zauroczenie. Michael Douglas zdradza żonę. Agnieszka naburmusza się: wszyscy jesteście popaprani! Jakub obejmuje: "Nie wyobrażam sobie tu kogoś innego". Najtrudniej pozbyć się podejrzeń. Nowa koszulka polo męża. Poranna seria brzuszków nie daje spokoju. Dla kogo się tak stroi? Po co mu ten "kaloryfer", dręczy się Agnieszka.

I pilnuje. Choć mąż przejął wiele domowych obowiązków, pranie woli robić sama. - To żałosne, wącham koszulę i szukam zapachu damskich perfum. Albo śladu szminki. Pełno we mnie lęków. Paranoje dopadają w sypialni. Kocha się z mężem równie często, jak w przeszłości, ale kiedy ostatnio miał kłopot z erekcją, nakręciła się: ma inną. Podobnie, gdy złapała go na rozmowie w łazience: wykręć ostatni numer. "Studio projektów zieleni", usłyszała w słuchawce. "Marzyłaś o angielskim ogrodzie - Jakub nie stracił cierpliwości. - Chciałem zrobić ci niespodziankę". - "Chyba po tej zdradzie jesteście jeszcze szczęśliwsi?", zapytała mnie przyjaciółka - opowiada Agnieszka. - Nadrabiamy czas. Są romantyczne kolacje, sztuczki z Dziewięć i pół tygodnia. Wystarczy, że kichnę, przynosi krople na alergię. Zabrał mnie na rejs do Szwecji. Promem, żeby uniknąć żeglarskich skojarzeń. Kuba dotrzymuje słowa i nie startuje w regatach. Sama namówiłam go niedawno: przyjmij propozycję sędziowania. Pojechaliśmy do Łeby. To był test. Beaty nie było, choć po cichu pytałam znajomych: "Przyjechała?". Nie zaufałam do końca. Ale jest nieźle. Długo nękało mnie przekonanie: jak kochasz, nie zdradzasz. Zamieniłam je na: kochasz, wybaczasz.

Iza: Zanim zaufam, zrobię mu poligon

Jeden mężczyzna. Dwie zdrady. Trzy kobiety. - To moje równanie na miłość - uśmiecha się Iza.

- Malinę poznałam, gdy mój ukochany szarpał się z jej stanikiem. Kilka lat później Kaja przysłała mi sms -a: "Kocham Tomka. Pozwól mu odejść". Mam ochotę im podziękować Gdyby nie zdrady, dziś nie byłabym pewna, że liczę się tylko ja. Spotkali się na koncercie Myslovitz. 18-letnia Iza, bez związków na koncie, wyobrażenia o miłości czerpała z powieści Jane Austen. Tomek, rzeźbiarz, starszy o 14 lat. Same plusy. Przystojny (typ faceta z reklamy Marlboro). Niepokorny (zaangażowany w ruch alterglobalistów). Wykształcony (cztery języki, studia w USA). Artysta (właśnie otworzył własną galerię). - "Kobiety są po to, by je kochać", mówił. - Myślałam, że to dotyczy tylko mnie.

Reakcja chemiczna

Rok 2002. Iza wraca z aerobiku. W mieszkaniu bałagan. Kochanie!? Zagląda do pokoju. Widzi plecy Tomka oplecione długimi nogami. Maliny. "To był tylko seks - tłumaczy on. - Nie mógłbym być z córką hydraulika - próbuje być cyniczny. - Ty jesteś kobietą mojego życia, w niej się tylko zakochałem". Tylko! Izie brak tchu. Wyciąga walizkę: Pakuj się. To koniec. Tomek łapie za rękę: "Przecież tego nie chcesz, inne kobiety są jak twój cień". - Dlaczego uległam? Bo chciałam być najważniejsza. Bo kiedy Tomek dotykał, zachodziła we mnie reakcja chemiczna. Nie potrafiłam nie kochać. Ani być racjonalna. Cztery lata później. Iza hucznie obchodzi w klubie 24. urodziny. Udaje, że nie widzi, jak Tomek całuje w szyję inną kobietę. - "Jedźmy do domu - prosi. - Nie ograniczaj mnie". On zostaje.

Rano nie ukrywa: "Byłem u Kai. Twierdzi, że ty jesteś pomyłką. Ja... kocham was obie". 3.30 rano. Iza, zgięta w pół, płacze u przyjaciółki. "Będę o niego walczyć", Iza już wie, miłość z Jane Austen to mrzonka. Rano. Powrót do domu. - "Albo ona, albo ja - szantażuje. - Pragnę was obu", słyszy. - Kochałam go opętańczo - opowiada Życie z Tomkiem albo w ogóle, histeryzowałam. Nawet jeśli mam się nim dzielić. Zrobię wszystko. Tylko bądź, prosiłam. Tomek jest. Tyle że tydzień z Kają. Tydzień z Izą. Weekendy spędzają we trójkę, wtedy seks jest zakazany. Obie kobiety godzą się na ten układ. To Tomek nie daje rady.

"Wyprowadzam się do niej", oznajmia po miesiącu chorego układu. Iza chudnie siedem kilo. Zaczynam żyć od nowa, decyduje. Obcina włosy, symbolicznie wrzuca wisiorek od Tomka do śmieci. - Wyliżę się - powtarza sobie. Pół roku po rozstaniu. "Chcę z tobą spędzić resztę życia. Zróbmy sobie dziecko", słyszy Iza. Łukasza, przystojnego pisarza, jak się okazało, niezłego kochanka, poznała w wydawnictwie, gdzie trafiła po studiach. - Byłam cyniczna - przyznaje - to miał być klin. Kiedy się kochaliśmy, myślałam o Tomku. Chciałam, żeby się dowiedział: mam faceta. Słyszałam od znajomych, że nie układa mu się z Kają - opowiada. - Myślałam, że jest dla nas szansa.

Strategia działa. Tomek jest zazdrosny. "Musiałaś zniknąć, żebym zobaczył, czego pragnę. Wyjedź ze mną", wyciąga katalog biura podróży. Iza zrywa z Łukaszem przez telefon. Dwa dni później w samolocie na Cypr zerka nerwowo na ukochanego i stewardesę. Dziewczęca brunetka. Typ Tomka. Podobnie jak recepcjonistka w hotelu. Turystka na plaży... Udręka.

Czas próby

- "Wszystkie chwyty dozwolone? - pyta Iza nad basenem. - Chcę detali. Co robiłeś z Kają, co mówiłeś, gdzie bywaliście? - Mnie twój wyskok z Łukaszem nie interesuje" - zapewnia Tomek. Potem seks. Fajny, ale Iza zastanawia się: ją też tak pieścił? Teraz ona zrobi mu poligon, tylko tak odbuduje zaufanie. "Podaj mi hasło do maila - mówi. Przegląda notes Tomka. - Jeśli zniesiesz te ograniczenia, może ci zaufam", mówi. Przy łóżku Izy i w torebce inhalator. Ataki astmy to objaw napięcia. Niepokoi wyciąg z konta. - "Co to za zakupy w kwiaciarni? - Iza wskazuje przelew. - Wysłałem kwiaty mamie".

Są kolejne testy. Na wernisażu obserwuje ukochanego. Wokół kobiety kokieteryjnie kładą rękę na jego ramieniu. On odsuwa się. Punkt. Mama Izy przechodzi niegroźny zabieg. Tomek załatwia rehabilitację, wozi obiady. Kolejny punkt. Ale demony dręczą. - Gdy nie wracał z pracy, jechałam do niego - opowiada Iza. - Nie był głodny: "z kim jadłeś?", dopytywałam. Neuroza odpuszczała powoli - kiwa głową Izabela. Ale Tomek przekonywał, że warto z nim być. Cierpliwością. Czułością.

Dwa lata później. Ona na zakupach w Carrefourze. Wysypuje przy kasie drobne z portmonetki. Wśród monet pierścionek. Brylancik oprawiony w złoto. I karteczka: "Przebrnąłem lustrację? Nadaję się na męża?".

W domu było już klasycznie. Bukiet słoneczników i słowa: "Zostaniesz moją żoną?". Te oświadczyny były obietnicą. Gwarancją. Dożywotnią? Tego Iza nie wie. "Wybaczyłaś?", pytają koleżanki. - Zaufałam. Jak? Prowadziłam miniśledztwa, ale coraz częściej zamiast strachu czułam śmieszność. Zamiast ciekawości znużenie. A teraz? Gdy wracają natrętne myśli: "jak całował Malinę, ile orgazmów miał z Kają", jadę na squasha. Albo na głupią komedię do kina. A Tomek wciąż powtarza: Chcę mieć dziecko. Więc chyba ma plany dożywotnie...

Marta Bednarska

Zdradziłaś, a może byłaś zdradzana? Napisz na naszym forum, jak dziś wygląda Twoje życie. Czekamy na Twoją historię!

Twój Styl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy