Reklama

Mysz w wielkim mieście

Każdy chyba słyszał o internetowych aktywistach i hakerach działających pod szyldem Anonymous. Ale czy wiecie cokolwiek o tajemniczej grupie AnonyMouse, która działa w miastach Szwecji i Francji?

Działania sekretnego kolektywu artystycznego AnonyMouse są widoczne na ulicach miast, jednak łatwo je przeoczyć. Nic dziwnego, aby dostrzec alternatywną rzeczywistość, którą kreuje AnonyMouse najlepiej być wzrostu gryzonia. Jednak jeśli jest się uważnym obserwatorem, albo wie się gdzie szukać, można dostrzec ten równoległy wszechświat ukryty w zakamarkach ludzkich miast.

Maleńkie - odpowiednie dla myszy - sklepy, restauracje, puby, apteki... W nich miniaturowe sprzęty i dekoracje, często wykonane z tego, co przechodnie rzucają na chodnik. Korek od szampana albo pudełko zapałek mogą stać się tu stolikiem lub ławką. Maleńkie fragmenty mysiego świata wciśnięte są w piwniczne okienka i inne niepozorne miejsca, którym nadają niezwykły baśniowy charakter.

Reklama

Pierwsze tego typu instalacja pojawiła się w Malmo w 2016.  Maleńka restauracja została po kilku tygodniach zniszczona przez wandali. Ale artyści nie zniechęcili się, mysi świat rozkwitał najpierw w Malmo, później w innych szwedzkich miastach, a obecnie również w innych krajach. Twórcy nie tylko budują mysie przybytki, ale też bawią się szczegółami: odtwarzają znane plakaty lub okładki płyt w wersjach dla gryzoni.

Artyści z kolektywu nie ujawniają swojej tożsamości. Twierdzą, że nie jest ona istotna, bo tego rodzaju dzieła może tworzyć każdy. Zapewniają, że nie przyświeca im żadna ideologia ani program. Po prostu chcą tworzyć coś, na co sami chcieli się natknąć jako dzieci. Mają nadzieję, że ich prace przynoszą ludziom radość.

Grupa ciągle się rozrasta. Niektórzy artyści zaczęli specjalizować się np. w stolarce lub malowaniu. Zdjęcia gotowych instalacji publikowane są w mediach społecznościowych, a fani tropią nowe lokalizacje i podążają ich śladem. Zdarzają się akty wandalizmu i krytycy, którzy twierdzą, że mysi świat jest zbyt słodki, a całe przedsięwzięcie pozbawione głębszego sensu. Jednak członkowie AnonyMouse nie bardzo przejmują się krytyką. Cieszy ich to, co robią, mają też świadomość, że sprawiają mnóstwo radości innym.

Zobacz też: Drzwi do świata baśni. Ten trend podbija świat!

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy