Reklama

Jesienią szykuje się wojna na noże

Druga edycja kulinarnego talent-show MasterChef zapowiada się bardzo gorąco.

Druga edycja kulinarnego talent-show MasterChef zapowiada się bardzo gorąco.

Sukces pierwszej edycji MasterChefa sprawił, że z tym większym zaciekawieniem oczekiwaliśmy na wieści dotyczące nowej edycji programu. - Poziom w MasterChefie znacznie się podniósł. Nie sądziliśmy, że może być aż tak wysoki - stwierdzili zgodnie jurorzy. - Ma być trudnej, bardziej nerwowo i jeszcze ciekawiej - dodali producenci.

- Przez zawodnikami postawiono zadania, które nawet naszym mistrzom wydawały się trudne - powiedziała Ewa Leja, producentka programu MasterChef. - W tym sezonie czeka nas też znaczenie więcej niespodzianek i prestiżowych gości. Mogę zdradzić, że jednym z nich będzie Marco Pierre White - brytyjski guru kuchni, znakomity szef, bardzo szanowany na całym świecie - ujawniła Leja. 

Reklama

Jądra byka i ludzie z jajami

- Konkurencje, przed jakimi staną uczestnicy MasterChefa, są naprawdę skomplikowane - ocenił Michel Moran. - Sam nie wiem, czy ze wszystkimi bym sobie poradził. Było jedno zadanie, w którym gotowałem ramię w ramię z zawodnikami. Mieliśmy 50 minut, nad nami krążyło 13 kamer, do tego te zbliżenia, stres, ukrop, tykający zegar... Oni mieli mnie naśladować, ale tak naprawdę to ja po raz pierwszy poczułem się tak jak oni. W tym programie naprawdę trzeba być twardzielem - dodał.

Co takiego zatem stanie zawodnikom na drodze do finału? W poprzedniej edycji emocje wzbudzały owoce morza, dziczyzna, ćwiartowanie królika, gotowanie dla weselnych gości i wojska. Tym razem ma być jeszcze goręcej. - Wszystkiego zdradzić nie mogę, ale powiem, że na planie pojawią się żywe homary, jądra byka, a nawet rybie odpadki, z których uczestnicy będą musieli ugotować pyszne dania - uchylił rąbka tajemnicy Michel Moran. Emocji z pewnością więc nie zabraknie.

Jurorzy: czasem cukier, czasem pieprz

Zachowanie jury, w składzie takim samym jak w poprzedniej edycji, to już materiał na show samo w sobie. Czy i tym razem będą między nimi ostre wymiany zdań i dwuznaczne spojrzenia? Jak potraktują przerażonych uczestników? - W tej edycji jesteśmy jeszcze bardziej surowi, ale wynika to z tego, że poziom zawodników jest dużo wyższy - zapowiedziała Magda Gessler.

Szykują się więc przekleństwa i wypluwanie nieudanych dań? - Czasem będzie to nieuniknione, ale zapewniam, że ja tylko sprawiam wrażenie groźnej osoby, w rzeczywistości więcej we mnie cukru niż pieprzu. I choć wiem, że ostrość się lepiej sprzedaje, nie będę jej nadużywać - zapowiedziała jurorka, uważana za najsurowszą z całej trójki.

- My sami w jury podczas nagrywania kolejnej edycji poznaliśmy się dużo lepiej, trzymamy się razem i chyba mniej niż w ubiegłej edycji się kłócimy - zdradziła Gessler.

- Tworzymy swoisty front: my kontra zawodnicy. To zaskakujące, jak na początkowym etapie zmagań uczestnicy jednoczą się, widzą przeciwnika w nas, nie w sobie nawzajem - dodała Anna Starmach.

Oddaj fartucha

Miłośnicy show zastanawiają się zapewne czy i w tej edycji usłyszą kultowe "Oddaj fartucha", które wypowiadał do odpadających z programu zawodników Michel Moran, Francuz mieszkający w Polsce. Możecie być jednak spokojni - w tej kwestii nic się nie zmieni. Michel pozostanie sobą.

- Mnie nikt nie każe mówić z francuskim akcentem ani robić błędów. Wasz język jest bardzo trudny i ja nigdy nie wiem, czy mam powiedzieć fartuch, czy fartucha. To skomplikowane, przecież taka forma słowa "fartucha" też istnieje, ale kiedy jej użyć - to już inna sprawa. Więc pewnie powiem raz tak, raz tak. Musicie mi to wybaczyć - wyjaśnił.

Gotowanie na gorąco

Uczestnicy, którzy dotrą do półfinału, pojadą do gorącego Maroka, gdzie w upale będą zmagać się z orientalną kuchnią, upływającym czasem, własnymi słabościami i wymagającymi podniebieniami jurorów. Wszystko po to, by dojść do finału i walczyć o zaszczytny tytuł drugiego polskiego MasterChefa.

Zwyciężczyni pierwszej edycji programu - Basia Ritz - wydała już swoją książkę kucharską, a jesienią w Gdańsku otworzy własną restaurację.

- Ten program naprawdę wyłania kulinarne talenty i daje im szansę na zaistnienie w tej branży. To jest największy sens MasterChefa, głęboko wierzę w jego moc - powiedziała Anna Starmach.

Pierwszy odcinek nowej edycji show już w niedzielę, 1 września, o godzinie 20:00 na antenie TVN.

Karolina Siudeja

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: MasterChef | Anna Starmach | gotowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy