Reklama

Dlaczego warto zachować umiar i rozsądek

To nie jest wesele ani wielkie przedstawienie, tylko ważny sakrament. Zrób, co się da, by Pierwsza Komunia Święta była wyjątkowa dla twojego dziecka i by czuło się ono bezpiecznie. Po prostu zachowaj umiar – we wszystkim!

Trochę się w tym wszyscy pogubiliśmy - nie wiadomo, kiedy i jak to się stało, ale to ważne duchowe przeżycie dla dzieci i rodziców, w którymś momencie wymknęło się spod kontroli. Dlatego warto czasem się zastanowić, czy my też nie przekroczyliśmy tej niebezpiecznej granicy?

Ważna uroczystość, duży stres

Do tego dnia dzieci przygotowują się przez cały rok. Podczas mszy świętej po raz pierwszy przyjmują Eucharystię, dziecko od tej pory będzie mogło przystępować do Komunii Św. i będzie mogło się spowiadać, czyli będzie miało świadomość złych i dobrych uczynków. Ale zanim tak się stanie, uroczystość poprzedzają miesiące przygotowań... Dzieci zaczynają się denerwować, czy sprostają zadaniu, czy się nie pomylą. A jeśli zrobią coś źle, to co się wtedy stanie.

Reklama

Jeśli nie rozmawiałaś jeszcze z dzieckiem na ten temat, to ostatni moment, by je wesprzeć i wytłumaczyć, że nawet gdyby nagle wszystko wyleciało mu z głowy, świat nie przestanie istnieć, a Ty będziesz je tak samo kochać, Pan Bóg też. dały jak małe-stare księżniczki, już mijają! Skromnie ubrane wyglądają dużo lepiej od tych, które przypominają panny młode.

Bogate falbany, makijaż, bujne loki lub poważne koki nie pasują małym aniołkom, które na pewno będą wolały lekko pofalowane włosy lub zapleciony kłos, a do tego świeże kwiatki w postaci drobnego wianka. Dlatego coraz częściej obowiązują alby. Nareszcie!

Liczy się skromność

Jeśli jednak sami decydujemy o stroju pociechy, warto pamiętać, że spędzi ona w nim kilka godzin w kościele. A skoro dziecko ma się skupić na uroczystości, a nie na niewygodnych butach czy innych częściach garderoby, trzeba zadbać o to, by strój był również wygodny.

Dzieci powinny czuć się wyjątkowo, ale to nie znaczy, że mają być przebrane. Warto też postawić na odrobinę luzu w ubiorze. To zrozumiałe, że każda rodzicielka chce, by jej latorośl wyglądała jak najładniej, ale lepiej komunii nie mylić z konkursem na małą miss. Chłopcy zawsze mają łatwiej, więc i w tym przypadku są górą. Z garniturem trudno (choć pewnie się da) przekombinować. Wszystkim zainteresowanym przypominamy: skromny i prosty strój oraz dodatki świadczą o klasie... rodziców!

W gronie najbliższych

Tradycyjny obiad dla rodziny po mszy świętej zamienił się w imprezę dla kilkudziesięciu osób. W większości restauracji cena obiadu komunijnego kształtuje się od 100 zł od osoby w górę, a rezerwacji trzeba dokonać rok lub nawet dwa lata wcześniej. Nie trudno więc obliczyć koszt takiego przyjęcia. Tylko czy to nie jest przesada?! I Komunia Święta to uroczystość dla najbliższej rodziny, a nie okazja do tego, by się pokazać przed całą familią i znajomymi. I nikt, kto w tym gronie się nie znajdzie, nie powinien mieć z tego powodu pretensji. A wtedy koszty obiadu w restauracji lub w domu drastycznie spadają.

Cała uroczystość nabiera bardziej kameralnego charakteru, czyli takiego, jaki powinna mieć. Bo przecież I Komunia to też okazja do spotkania w rodzinnym gronie, do nadania temu świętu wyjątkowej atmosfery, którą dziecko będzie przeżywać razem z nami. I pamiętajmy, to ono jest w tym dniu najważniejsze. Ale nie dajmy mu powodów do tego, by miało wrażenie, że ta uroczystość jest tylko po to, by dostać mnóstwo prezentów. Czemuś jeszcze ona służy i zrozumienie tego w dużej mierze zależy od nas, dorosłych.

Najważniejsze są prezenty

Kiedyś zegarek i rower były szczytem marzeń. Ale te czasy mamy już za sobą. I wcale nie próbujemy nikogo przekonywać, by walczył z wiatrakami, ale trochę zdrowego rozsądku na pewno się przyda. Dzieci mają wyśrubowane marzenia, ale trudno się dziwić, skoro dorośli sami dali im na to przyzwolenie, prześcigając się w coraz to droższych prezentach. I nawet jeśli kogoś na to stać, sprawa jest dyskusyjna. Nie dajmy się zwariować. To rodzice wyznaczają zdrowe granice i sprawiają, że I Komunia nie wymyka się spod kontroli, i nie staje się ciężkim obowiązkiem finansowym. To ma być uczestniczenie w ważnym wydarzeniu duchowym i rodzinnym, a nie wielki stres wiążący się z zaciagnięciem kredytu w banku. Wybierając prezent, trzeba przede wszystkim kierować się pasjami i zainteresowaniami dziecka. Jeśli jesteś chrzestnym, sprawa jest jasna - pewnie już dawno ustaliłeś wszystko z rodzicami.

Rower nadal jest numerem jeden i niech tak zostanie, bo to sprawdzony i praktyczny prezent. Jeśli jednak nie jesteś chrzestnym i wciąż stoisz przed trudnym zadaniem zakupu upominku, postaraj się porozmawiać z rodzicami dziecka. Im też nic nie przychodzi do głowy? Wtedy najlepszym prezentem są pieniądze.

Rodzice mogą je wpłacić na konto, dzieci mogą je schować do skarbonki... To będzie ich pierwsza ważna decyzja, jak je zagospodarować. Jeśli zaś chodzi o kwotę, pamiętaj, że możliwości i zasobność portfela każdego z nas jest rożna, a komunia to nie wesele. Miłym dodatkiem do pieniędzy będzie trwała pamiątka w formie np. książki z dedykacją lub medalika z wygrawerowanymi życzeniami (nie musi być koniecznie złoty, zwłaszcza jeśli będzie dodatkiem do prezentu czy pieniędzy). Po latach takie pamiątki są bezcenne.

Komercja pod kontrolą

Majowe szaleństwo właśnie się zaczyna. Część rodziców nakręciła już komunijną machinę na całego i nie da się jej zatrzymać. Ale warto na chwilę przystanąć i zastanowić się, czy można znowu nadać bardziej duchowy charakter tej uroczystości? No to spójrzmy na to tak uczciwie z boku: można skromniej i bez pompy?

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy