Gdzie zniknęła księżna Kate? Historia staje się coraz dziwniejsza
Sprawa braku obecności księżnej Kate w przestrzeni publicznej budzi coraz większe kontrowersje. Od momentu jej zniknięcia miały miejsce różne sytuacje, które teraz zaczynają tworzyć spójną całość i sprawiają, że opinia publiczna zaczyna podejrzewać, że coś naprawdę złego wydarzyło się w rodzinie królewskiej. Śledząc chronologiczne wydarzenia, zaczyna się pojawiać pytanie, które mocno już rozbrzmiewa w światowych mediach – "Gdzie jest księżna Kate"?
Od kilku tygodni brytyjskie, a ostatnio też światowe media zaczynają pytać "gdzie jest księżna Kate". Pytanie to nie pojawiło się bez powodu.
Oczywiście punktem zapalnym było niedawne opublikowanie przez Pałac Kensington zdjęcie księżnej Kate z trójką dzieci - George’m, Charlotte i Louis’em z okazji Dnia Matki, który w Wielkiej Brytanii obchodzony jest 10 marca.
Kilka największych agencji prasowych, w tym Associated Press wycofały się z publikacji tego zdjęcia, ogłaszając, że "źródło manipulowało fotografią".
Na zdjęciu Kate z jej dziećmi odkryto szczegóły świadczące o użyciu programu graficznego, ale nie tylko... szybko okazało się, że zdjęcie w całości może być sfabrykowane, a do jego stworzenia użyto starego zdjęcia księżnej Kate z 2016 roku, które pojawiło się na okładce magazynu Vogue.
Wówczas śledzący sytuację księżnej Kate postanowili uważniej przyjrzeć się temu, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach i początek tego śledztwa ma swoje źródło znacznie wcześniej, niż styczeń 2024 roku, kiedy to nagle Pałac Kensington powiadomił, że księżna Walii przeszła "zaplanowaną operację jamy brzusznej".
Co takiego więc wzbudziło podejrzenia mediów na długo przed operacją? Były to... palce księżnej Kate.
We wrześniu 2023 roku media były zaintrygowane bandażami na dłoni księżnej Kate. Zapytana o powód zabandażowania dwóch palców - wskazującego i środkowego odpowiedziała, że zraniła się, skacząc na trampolinie z dziećmi w domu. Do kontuzji doszło zaledwie kilka dni po tym, jak Kate opowiedziała o swojej miłości do sportu i rywalizacji.
Nikt wówczas nie zwrócił na to uwagi i wytłumaczenie wydawało się bardzo możliwe i prawdopodobne, ale bandaże i plastry przez długie tygodnie nie znikały z dłoni Kate i kontuzja jakiej doznała, wydawała się poważniejsza, niż zakładano.
Zabandażowane palce księżnej Kate przestały być istotne, gdy po 5 października opatrunki zniknęły z ręki księżnej. Pełniła ona swoje obowiązki i pojawiała się z Williamem na różnych publicznych wydarzeniach.
22 grudnia 2023 roku, tuż przed Bożym Narodzeniem, Pałac Kensington podał do publicznej wiadomości, że "na początku 2024 roku" księżna Kate i książę William planują oficjalną podróż do Włoch, podczas której zaplanowane było spotkanie książęcej pary z papieżem.
W harmonogramie pary pojawiały się także inne, drobniejsze wystąpienia rozplanowane na pierwsze miesiące 2024 roku.
Gdy 17 stycznia 2024 roku ogłoszono nagle, że księżna Kate przeszła "planowaną operację jamy brzusznej", wszystkie wcześniej poczynione plany podróży i wystąpień Kate i Williama zostały... anulowane.
To właśnie wtedy pojawiły się w mediach pierwsze podejrzenia, że skoro operacja była "planowana", dlaczego jednocześnie wpisano w grafik pary szereg wystąpień publicznych, które następnie odwołano?
To był pierwszy niepokojący sygnał, który wzbudził podejrzliwość mediów. Jednak było to dopiero początkiem całej lawiny spekulacji, która ruszyła po publikacji zdjęcia z Dnia Matki.
Sytuacja, która stosunkowo niedawno wyszła na jaw, dotyczyła samego okresu Bożego Narodzenia 2023 roku.
Cała rodzina królewska, łącznie z księżną Kate, księciem Williamem i trójką ich dzieci, była widziana podczas nabożeństwa bożonarodzeniowego 25 grudnia.
To był ostatni raz, gdy Kate wraz z dziećmi pokazała się publicznie. Za to 28 grudnia w Sandringham, gdzie cała rodzina królewska spędzała jak co roku święta, uwieczniony został przejazd konwoju policji i karetki właśnie do posiadłości monarchii.
Do tej pory media o tym nie wspominały, a biuro prasowe rodziny królewskiej nigdy nie odnotowało tego zdarzenia, a o przejeździe konwoju nikt nie wspomniał w mediach.
Dopiero oficjalne oświadczenie Pałacu pojawiło się 17 stycznia, ogłaszając, że księżna Kate znajduje się w szpitalu po "planowanej operacji jamy brzusznej".
Od tej pory oświadczenia wydawane przez Pałac Kensington na temat stanu księżnej Kate były lakoniczne i utwierdzały wszystkich w przekonaniu, że operacja przeszła pomyślnie, choć nie podano, czego dokładnie dotyczyła operacja, i że księżną czeka dwutygodniowy pobyt w klinice oraz kilkutygodniowy czas rekonwalescencji w domowym zaciszu.
Od momentu rzekomego przyjęcia księżnej Kate 17 stycznia do londyńskiej kliniki, którego nie uwieczniły żadne zdjęcia i nagrania, oczy opinii publicznej zwrócone są na to, co dzieje się z żoną księcia Williama.
Sam William widziany był pod kliniką tylko jeden raz, a przez cały dwutygodniowy pobyt księżnej Kate w szpitalu nie odwiedzili ją ani rodzice, z którymi jest bardzo zżyta, ani dzieci.
Za to w tej samej klinice pojawił się oficjalnie król Karol III wraz z królową Camillą. Wkrótce po opublikowaniu oświadczenia na temat operacji Kate pojawiło się kolejne oświadczenie, tym razem dotyczące króla Karola III.
Monarcha miał przejść nagle również "drobny zabieg" w tej samej klinice. Zbieżność i nagłość operacji i dwóch członków rodziny królewskiej, wzbudziły spore podejrzenia w mediach.
O ile Kate nie była widziana od 25 grudnia, także podczas przyjęcia do szpitala, ani w dniu jego opuszczeniu, o tyle wejście do kliniki i jej opuszczenie przez króla Karola III po zabiegu było publiczne i medialne.
Pojawiły się głosy, że to próba rodziny królewskiej odwrócenia uwagi od tego, co naprawdę dzieje się z księżną Kate.
Kilka dni później media owładnęła wiadomość o zdiagnozowanej chorobie nowotworowej u króla Karola III. Wówczas nikt nie zastanawiał się nad prawdziwością tej informacji. Lecz dziś, w świetle wielu teorii spiskowych, niektórzy sądzą, że król tak naprawdę nie choruje na raka, a oświadczenie to miało już zupełnie odciągnąć uwagę od tego, co dzieje się z księżną Kate.
Bez względu na prawdziwość tej informacji, uwaga opinii publicznej i tak pozostała przy temacie księżnej Walii.
Kolejnym elementem całej historii wokół księżnej Kate i jej operacji jest szybka i nagła wizyta księcia Harry’ego w Londynie 6 lutego 2024 roku.
Nie od dziś wiadomo, że Harry wraz z Meghan Markle nie utrzymują bliskich kontaktów z rodziną królewską. Od momentu wyprowadzki tej dwójki do Stanów Zjednoczonych, książę Harry był w rodzinnym kraju zaledwie kilka razy - podczas pogrzebu księcia Filipa, pogrzebu królowej Elżbiety II oraz podczas koronacji swojego ojca.
Do wiadomości publicznej Pałac Buckingham podał, że książę Harry zjawił się w Anglii, by porozmawiać z ojcem po ogłoszeniu jego choroby nowotworowej.
Zdziwienie wywołał jednak fakt, że wizyta była aż tak nagła, co dało początek pytaniom o stan zaawansowania choroby króla.
Rozmowa króla, królowej i Harry’ego trwała zaledwie 30 minut, co było kolejnym zdumiewającym faktem.
W obliczu nowych wydarzeń, dopiero teraz pojawiły się teorie spiskowe, że Harry nie rozmawiał z ojcem na temat jego stanu zdrowia, a tego, co miało wydarzyć się z księżną Kate. Plotki także głoszą, że miał zostać poproszony o dyskrecję i nieudzielanie wywiadów na ten temat w USA.
Przeczytaj też: Spotkanie Harry’ego z królem Karolem trwało pół godziny. Powodem ma być Kamila
W całej sytuacji oczy Wielkiej Brytanii także zwrócone są z oczywistych względów na księcia Williama, który pojawia się publicznie sam, starając się uśmiechać promiennie do zebranych zawsze tłumnie poddanych.
To nie to jednak wzbudza podejrzenia, a jego wstrzemięźliwość w wypowiedziach odnośnie księżnej Kate, a także używanie pojedynczego monogramu w podpisach w oficjalnych mediach społecznościowych pary.
Pojedynczego monogramu William używał przed ślubem z księżną Kate. Jeszcze większe zainteresowanie wzbudziło nagłe odwołanie uczestnictwa Williama w ważnej uroczystości, jaką była msza ku pamięci ojca chrzestnego Williama, króla Grecji, Konstantyna II, 27 lutego 2024 roku.
William miał na tej uroczystości wygłosić przemówienie, ale jego obecność została odwołana zaledwie na chwilę przed jego przybyciem. Nieobecność księcia została wytłumaczona "prywatnymi sprawami".
W kontekście wydarzeń minionych tygodni zachowanie Williama jest obecnie dogłębnie analizowane zarówno przez poddanych, jak i przez brytyjskie media.