Reklama

Carla Bruni ujawniła, że cztery lata temu zdiagnozowano u niej raka piersi

Swoim ostatnim wpisem na Instagramie 55-letnia modelka i aktorka postanowiła przekazać swoim obserwującym ważne przesłanie. Carla Bruni wyjawiła, że cztery lata temu zdiagnozowano u niej raka piersi. Informując o tym swoich fanów, żona byłego prezydenta Francji zaznaczyła, że jej wyznanie należy traktować jako przestrogę i zachętę do regularnych badań.

 - Cztery lata temu zdiagnozowano u mnie raka piersi. Operacja, radioterapia, terapia hormonalna - przeszłam standardowe leczenie przy tego typu nowotworze - zaczęła swój wpis modelka.

Bruni wyjaśniła, że choć diagnoza była przerażająca, miała dużo szczęścia, bowiem nowotwór został wykryty dość szybko. Jednak o skutecznym leczeniu nie zadecydowało w jej przypadku wyłącznie szczęście, modelka zapewniła, że dokonuje regularnych badań, ponieważ właśnie to decyduje o zdrowiu, a nawet życiu.

Zobacz również: Ania z "Rolnika" podpadła widzom. Poszło o jednego z kandydatów

Reklama

 - Dlaczego mój nowotwór nie był agresywny? Ponieważ nie miał czasu, aby stać się agresywnym. Każdego roku, w tym samym dniu, wykonuję rutynową mammografię. Gdyby nie to, prawdopodobnie dziś nie miałabym lewej piersi - wyjaśniła. Aktorka opublikowała swój post nieprzypadkowo, zbiega się on w czasie z przypadającym na październik Miesiącem Świadomości Raka Piersi.

 - Długo wahałam się, zanim zdecydowałam się na to wyznanie. Ale nie robię tego, aby mówić o moim zdrowiu. Powodem, dla którego publikuję ten post, jest chęć przekazania ważnej wiadomości wszystkim kobietom. Róbcie regularnie mammografię, badajcie się każdego roku. Od tego zależy wasze życie - zaapelowała.

Zobacz również: Selena Gomez już tak nie wygląda. Zaskoczyła nową fryzurą

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Carla Bruni | rak piersi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy