KUCHNIA | Wtorek, 30 czerwca 2020 (15:09)
Choć na parę lat musiały ustąpić miejsca modnym i nowocześniejszym dodatkom do dań, kiszonki znów wracają do łask. Więcej: dziś w ten tradycyjny sposób konserwujemy nie tylko ogórki i kapustę, ale też pomidory, buraki, czosnek i wiele innych warzyw. W szczycie ogórkowego sezonu podpowiadamy więc, co i jak kisić oraz zdradzamy, dlaczego warto zajadać się chrupkimi frykasami ze słoika.
1 / 7
Niekwestionowanym królem kiszonek jest oczywiście ogórek. Zielony, chrupki, czasami lekko cierpki, swoich największych amatorów kusi nie tylko on sam, ale i woda spod niego. Niezawodnie, od pokoleń serwowany jako dodatek do ziemniaków i wszelakiego mięsiwa. Przyczyną popularności tej przekąski jest pewnie nie tylko smak, ale i banalny sposób przygotowania. Do zakiszenia ogórków potrzebne są bowiem tylko: woda, sól, czosnek, koper, chrzan oraz kilka listków czarnej porzeczki lub wiśni (to właśnie ten „sekretny składnik” sprawia, że ogórki są chrupkie). Warzywa dokładnie myjemy, układamy ciasno w słoikach, dodajemy po 2-3 ząbki czosnku, kawałek chrzanu, gałązkę kopru i liście. Następnie, gotując wodę z solą, sporządzamy zalewę w proporcji: łyżka soli na litr wody. Wrzątkiem zalewamy ogórki, zakręcamy i… czekamy. Kiszonki powinny być gotowe po 3-4 tygodniach.
Źródło: 123RF/PICSEL