Reklama

Rarytas za cenę zdrowia

To przysmak, który powinien jak najszybciej zniknąć ze stołów. Nazywa się pasztet strasburski lub foie gras i jest świątecznym daniem kuchni francuskiej. A jest to pasztet z wątróbek gęsich lub kaczych. I nie byłoby w tym nic zdrożnego. Ptaki te goszczą także na polskich stołach w postaci pieczystego.

Sposób pozyskiwania wątróbek na foie gras, czyli tłuste wątróbki oraz pasztety z nich jest specyficzny. Znawcy twierdzą, że od rodzaju paszy zależy smak pasztetu. Szkopuł w tym, że ptactwu ta karma nie zawsze smakuje i nie jedzą jej z dobrej woli w wystarczających ilościach.

Aby ich wątroby powiększyły się do monstrualnych rozmiarów i odpowiednio otłuszczyły, karmi się je dwa razy dziennie przez rurkę wprowadzaną wprost do żołądka. Kaczka powinna mieć około 3 miesięcy, a tucz trwa do dwóch tygodni. Głównym składnikiem karmy jest kukurydza nadająca pasztetowi niezrównanego smaku i jedwabistości konsystencji. W tym czasie ptaki nie opuszczają ciasnych klatek, by nie tracić kalorii. Często doznają uszkodzeń przełyku, a także innych części ciała.

Reklama

Liderem w produkcji foie gras jest wciąż Francja wytwarzająca prawie 80 proc. przysmaku, najczęściej z wątróbek kaczych. Wątróbki i pasztety strasburskie produkują także Belgia, Hiszpania oraz Węgry i Bułgaria. Obrońcy praw zwierząt od dawna walczą z tak niehumanitarnym tuczem, sprawiającym zwierzętom tylko cierpienie.

Producenci co prawda twierdzą, że kaczki nie cierpią, bez problemu połykają jedzenie. Cóż, kaczek nikt o zdanie nie pyta czy taka przerośnięta tłuszczem wątroba nie boli. Specjalne badania dowodzą też, że mieszkańcy regionów od wieków spożywających przysmaki z wątróbek mają jeden z najniższych wskaźników umieralności z powodu chorób serca i bardzo długo żyją.

Zakaz tuczu na siłę już obowiązuje w większości landów Austrii, w Czechach, Danii, Finlandii, Holandii, Irlandii, Luksemburgu, Niemczech, Norwegii, Polsce, Szwajcarii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Włoszech. Ale nigdzie nie obowiązuje zakaz handlu.

Foie gras jest jedną z droższych potraw świata. W dobie nowoczesnych technologii przechowywania żywności możemy ten przysmak kupić w niemal każdym większym supermarkecie, a także w sklepach internetowych. Cena wyznacza jakość, ale słoiczek ze stugramową porcją pasztetu kosztuje od 130 zł wzwyż. Jeśli schodzi poniżej 100 zł, lepiej nie kupować.

Trzeba też uważnie czytać etykiety, bo w puszce lub słoiczku mogą być kawałki wątróbki, wątróbka w tłuszczu, różne odmiany pasztetów i musów. Pasztet, a zwłaszcza wątróbki można jeść na zimno, ale stanowią też składnik lub podstawę wielu dań oraz przystawek na zimno i na ciepło. Specjalną i jeszcze droższą wersją jest pasztet z dodatkiem czarnych trufli.

Smakosze prześcigają się w doborze win najbardziej odpowiednich do kanapki z pasztetem strasburskim a także dodatków w postaci owoców, grzybów, konfitur i przypraw. Wszystko, by bardziej podkreślić wykwintny smak specjału. Restauratorzy francuscy rozpaczają, że kiedy zniknie pasztet, będą musieli zamknąć swoje lokale...

Istnieją zwyczaje narodowe pochodzące z dawnych wieków, kiedy życie i ludzi i zwierząt miało inną cenę. Hiszpańskie corridy - powoli, ale jednak - odchodzą w niebyt. Tuczone na siłę kaczki i gęsi jeszcze muszą poczekać...

Więcej porad:
Ziemniak odmładza i ujędrnia. Oto 6 prostych sposobów

Skórka od banana wybieli zęby lepiej niż najdroższa pasta

Jak dbać o storczyki, aby kwitły przez wiele lat?


MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: pasztet | kuchnia | kulinaria | jedzenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy