Choć nigdy oficjalnie nie potwierdziła swojego związku z kolegą po fachu, Bradley'em Cooperem, to od ich pierwszego spotkania na planie filmu "Przypadek 39" byli niemal nierozłączni. Renée Zellweger (41) mieszkała z nim w swoim londyńskim apartamencie.
Razem pojawiali się na branżowych imprezach. W styczniu aktorka opuściła tegoroczne rozdanie Złotych Globów, by być przy Bradley'u, bo wówczas zmarł jego ojciec. Znajomi pary twierdzili, że to, co jest między Renée i Bradley'em, to naprawdę poważne uczucie. Wygląda jednak na to, że to poważne uczucie przeszło już do historii...
W lutym Renée i Bradley osobno pojawili się na przyjęciu przedoscarowym. Ten fakt nie umknął oczywiście zachodniej prasie. Dziś już wiadomo, że nie był to chwilowy kryzys. - To skomplikowane, ich miłość nie wygasła, ale nie są już razem - wyjawiła asystentka aktorki. Co więc stoi im na przeszkodzie, by być parą, jeśli się kochają?
Okazuje się, że Bradley i Renée mają różne życiowe plany na przyszłość. Do 36-letniego aktora po stracie ojca dotarło nagle, że chciałby założyć rodzinę. Zaproponował Renée ślub, ale zrażona poprzednim, trwającym zaledwie pół roku pierwszym jej małżeństwem z Kennym Chesney'em, aktorka odmówiła. Bez entuzjazmu przyjęła też fakt, że Bradley'owi marzą się dzieci.
- Macierzyństwo nigdy nie było moją ambicją - powiedziała w jednym z wywiadów Renée. To wszystko wyjaśnia.
NA
Życie na gorąco 13/2011