Reklama

Zdemaskowana w jego książce

W dniu, gdy jej były mąż obchodził huczne urodziny i promował książkę, Doda pobiła swego menadżera. Czy to przypadek?

Czterdzieste urodziny Radka Majdana były huczne. Świętował je 10 maja z liczną grupą przyjaciół i ukochaną - aktorką Anną Prus u boku. Przy okazji piłkarz promował też autobiograficzną książkę "Pierwsza połowa".

Ten sam dzień był dla byłej żony Majdana Doroty Rabczewskiej (28) dużo mniej udany. Po tym, jak wdała się w bójkę z byłym menadżerem Jakubem Majochem, mężczyzna trafił do szpitala z podejrzeniem krwiaka mózgu. Co wywołało agresję wokalistki? Dlaczego nie potrafi nad sobą zapanować, mimo że była już raz oskarżona o pobicie aktorki Moniki Jarosińskiej?

Reklama

Zdaniem naszego informatora, Doda wpadła we wściekłość, gdy przeczytała książkę Radka, a konkretnie rozdział poświęcony jej osobie. Przeczytała bolesną prawdę o sobie...

- Bała się tego, co ujawni Majdan - wyjawia "Na żywo" osoba z otoczenia piosenkarki. - Kupiła książkę, gdy tylko pojawiła się w księgarni. Początek wprawił ją w dobry humor. - To była największa i najsilniejsza miłość w moim życiu - pisze Radek. - Był czas, gdy nie wahałbym się za nią umrzeć.

Ujawnia, że gdy ją poznał, była ciepłą, spontaniczną dziewczyną, której zawdzięcza największe wzruszenia swego życia. Potrafiła wjechać na imprezę nago na torcie, ale i ratować psy od śmierci głodowej. Niestety, Majdan ujawnia też mroczne sekrety Dody i kulisy ich toksycznego związku...

Twierdzi, że zdradzała go z jego kolegą z Krakowa, co odkrył dzięki znajomym i sms-om, które pisała do kochanka. Zarzuca byłej żonie, że kariera zupełnie przewróciła jej w głowie, że by odnieść sukces, poświęciła ich małżeństwo, zmieniając je w farsę dla mediów.

Wyjawia, że wielokrotnie aranżowała z fotografami sytuacje, które miały go ośmieszyć. Zapraszała go do restauracji, tylko po to, by paparazzi uchwycili , że to ona ostentacyjnie płaci rachunek. Po rozwodzie, choć nadal pomieszkiwali razem, a ich uczucia jeszcze nie całkowicie wygasły, wyrzuciła jego rzeczy z domu. I dopilnowała, by zdjęcia worków z jego dobytkiem trafiły do prasy...

- Najbardziej drażniło mnie jej jechanie po ludziach, deptanie ich, mieszanie z błotem - pisze Majdan. Ujawnia, jaka mściwa była Doda, robiąc w internecie nagonkę na byłego chłopaka z Ciechanowa. Jego samego też wykorzystała, by się wylansować. A gdy już osiągnęła cel, a jemu wiodło się gorzej, uznała go za "mało perspektywicznego".

- Dorotę rozwścieczyło też sugestywne milczenie Radka, gdy dziennikarz zapytał, czy ona ma problem z alkoholem i narkotykami - mówi znajomy artystki.- Ale najbardziej zabolało co innego. To, że napisał, że spadnie z tronu, na który wspinała się łamiąc wszelkie reguły. I może skończyć tragicznie jak znana polska wokalistka. Można się domyślić, że chodzi o Violettę Villas...

Czy Radek otworzył jej oczy na sprawy, których nie dostrzegała? Królowa ma świadomość, że jej kariera przygasa. I tak ją to złości, że wyładowała się na byłym menadżerze...

M. Gal

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Doda | Radosław Majdan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy