Reklama

Zaskoczyła samą siebie

Po kilku miesiącach od powrotu na scenę Monika Kuszyńska kipi radością.

"Słabość jest siłą darowaną, by upaść i wstać. Swej słabości więc nie boję się, Twoja miłość wciąż podnosi mnie" - śpiewa w najnowszej piosence Monika Kuszyńska (31). To druga jej piosenka po utworze "Nowa rodzę się", który nagrała na płycie koleżanki po fachu - Beaty Bednarz. Druga po feralnym wypadku samochodowym, od czasu którego Monika jest sparaliżowana i jeździ na wózku inwalidzkim. Zaśpiewała ją niedawno w jednym z porannych programów telewizyjnych.

Na występ przyjechała w towarzystwie Kuby Raczyńskiego, byłego saksofonisty Varius Manx, z którym tworzą parę od ponad roku. Piosenka jest o niej - pełna optymizmu i wiary. Taka, jak Monika teraz.

Reklama

Bała się o tym marzyć, na szczęście stało się

Po kilku miesiącach od powrotu na scenę Monika kipi radością. Uśmiechnięta, szczęśliwa, nie wraca do tego, co się stało. Ma za sobą już kilka dużych koncertów, z niecierpliwością czeka na następne. Jest pewna siebie. - Doszłam do tego momentu w jakiś naturalny sposób. Nie wiem, jak to się stało - opowiada. - Nie ośmielałam się o tym marzyć, bo to było dla mnie niewyobrażalne, że będę mogła wrócić na scenę. Nie dawałam sobie szans. Ale kiedy te wszystkie rzeczy zaczęły się dziać, jedna sytuacja pociągała następną. Posypały się ciekawe propozycje - dodała.

Nie kryje, że z przerażeniem myślała o występie na scenie, bo bała się, jak widownia przyjmie dziewczynę na wózku i, przede wszystkim, jak ona sama siebie odbierze w tym nowym wizerunku, czy da radę siebie zaakceptować. Na szczęście spotkała wielu wspaniałych ludzi, wszystko potoczyło się tak szybko, a po drugiej stronie sceny czekał ją fantastyczny odbiór, akceptacja. - To spowodowało, że mam coraz większy apetyt, by spełniać marzenia - mówi Monika.

Zrobi wszystko, by ten album był idealny

Najważniejsze z tych marzeń, to oczywiście własna, solowa płyta. Pierwsza piosenka już jest. - Chcę aby to był dobry album. Oddam go w całości, gdy będę już w pełni zadowolona - zapowiada Monika. Liczy, że płyta ukaże się na rynku w tym roku. Dlatego też od początku roku nie próżnuje. Odpoczęła po świętach i sylwestrze. 14 stycznia obchodzi 31 urodziny, a potem ostro bierze się do pracy.

Oczywiście razem z Kubą, bo z jego miłością, jak mówi, "człowiek może dużo więcej, niż mu się zdawało".

RB

Życie na gorąco 2/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama