Z moją żoną wszystko jest piękne i proste
Jego życiorys w żadnym wypadku nie może zaczynać się od słów: "już od najmłodszych lat marzył o aktorstwie".
Wojciech Pszoniak (68) miał wiele innych, bardziej oryginalnych pomysłów na życie.
Urodził się we Lwowie. Jego ojciec był asesorem w tamtejszej Politechnice. Gdy Wojtek miał 2 lata, jego rodzina została wysiedlona z Lwowa. Zamieszkali w Gliwicach. Gdy miał 13 lat zmarł ukochany ojciec. - Był dyrektorem Fabryki Sadzy. Nie chciał wstąpić do partii, więc wyrzucili go z pracy. Załamał się. Miał wylew. Szybko go pochowaliśmy - wspomina.
- No i nastała bieda. Wcześniej też żyliśmy skromnie, ale po śmierci taty było już dramatycznie. Matka, młodsza od ojca o 18 lat, nigdy nie pracowała. Zaczęła szukać zatrudnienia. Bezskutecznie.
- Byłem trudnym dzieckiem - mówi. Mimo niezłych wyników w szkole, nie został przyjęty do liceum. Musiał powtarzać 7. klasę. Wpadł w rozpacz. Poszedł na tory, położył się. Pociąg przejechał po torze obok. Za drugim razem przepłoszył go kolejarz. Postanowił żyć. Pod wpływem najstarszego brata Jerzego, zawodowego oficera, w tajemnicy przed rodziną, postanowił wstąpić do wojska.
Marzyła mu się Szkoła Kadetów, ale nie przyjmowano już nowych uczniów. Dostał się do orkiestry wojskowej. Grał na werblu, potem na klarnecie. - To było jak przylądek Horn dla żeglarzy, przepłynąłem najgorsze miejsce na świecie. Wyszedłem z tego doświadczenia mądrzejszy, dojrzalszy niż rówieśnicy - mówi.
Jeśli nie wojsko, to co? Skończył kurs szybowcowy. By oddać pierwszy skok ze spadochronem, sfałszował papiery. Musiał dodać sobie lat, bo miał ich zaledwie 15. Potem chciał zostać księdzem. - Czasem parę słów może uratować człowieka. Wcześnie straciłem ojca, szukałem męskiego wsparcia - mówi.
Jednak zamiast w seminarium rozpoczął naukę w liceum muzycznym. Szło mu nieźle. Zrezygnował, gdy wyobraził sobie swoje życie w orkiestronie pod sceną. "Wojtuś dlaczego?" - zapytał go dyrektor. "Chcę być aktorem". "Prędzej się ożenisz, niż ci się to uda!" - usłyszał. Poszedł zdać egzamin do PWST w Warszawie.
Wyrzucono go od razu - nie miał matury. Spróbował w Krakowie, też wytropiono brak świadectwa. Zdał maturę. Po roku powtórzył próbę. Odpadł w przedbiegach: zła dykcja, brak warunków zewnętrznych. Na zarzuty odpowiedział: "niech wam się k... nie zdaje, że nie będę aktorem". A w komisji byli m.in.: Perzanowska, Świderski, Kreczmar, Wyrzykowski.
W czasie studiów klepał biedę. Pieniądze zarabiał na wakacjach: był zaopatrzeniowcem, mył okna, strzygł psy, pracował w rzeźni. Dziś ma mieszkania w Paryżu, Warszawie i dom pod Krakowem.
Niewiele brakowało, by swój debiut przypłacił życiem. Zagrał w "Twierdzy anioła". Pojawiał się w filmie tylko raz, stojąc na galeryjce wysokiego komina. Ponieważ z komina miał unosić się dym, zatrudniono pirotechnika. Nieumiejętnie odpalona petarda spowodowała pożar. Cudem się uratował.
Zanim się ożenił, modlił się: "abym nie musiał zmieniać żon". Jego związek z Barbarą trwa już 33 lata. W Gliwicach chodzili do tej samej szkoły. Ona przed południem do liceum, on po południu do muzycznej. Nigdy się nie spotkali.
Poznała ich z sobą Danuta Rinn, w Kabarecie pod Egidą. Pani Barbara nie była wówczas wolna. Długo czekali na jej rozwód. - Pobraliśmy się z ogromnej miłości i ta miłość jest w nas nadal. Jesteśmy oddanymi sobie ludźmi. Może gdybyśmy się nie kochali nie byłoby to takie proste. Basia jest znakomitą żoną. Z nią wszystko jest piękne.
Pani Barbara jest psychologiem. Prowadzi w Paryżu praktyki psychoterapeutyczne. Koledzy żartowali, że wyszła za mąż za swojego pacjenta. Żałują, że nie mają dzieci. Myśleli o adopcji. Jednak z roku na rok odkładali decyzję. Mieszkali w wielu dzielnicach Paryża. Również z w lofcie pod miastem. - Sprzedałem go, ponieważ mieszkać pod Paryżem, to nie to samo co w Paryżu - śmieje się.
Prowadzą dom otwarty. Pełen gości i przyjaciół. Pan Wojciech serwuje im wymyślne i wymyślone przez siebie dania. Jest autorem książki kucharskiej. I namiętnym kolekcjonerem win. - Gotować nauczyła mnie matka, a Francja wyostrzyła smak - mówi.
MJ
Życie na gorąco 31/2010