Reklama

Z miłości nie żartuje

Wychowany w domu bez ojca, dba o to, by jego rodziny to nie spotkało. Priorytet? Miłość do żony i dzieci. Praca? Na drugim miejscu.

Niedawno obchodził 18. rocznicę swojego małżeństwa. – Zrobiłem z tej okazji tatuaż. Dwa patyczaki, ja i Magda trzymamy się za ręce. A pod wielkim sercem mam napis S+M = WMN, czyli wielka miłość nieskończona – z uśmiechem na twarzy opowiada Szymon (44). Przy tym oczywiście z rozmachem gestykuluje, macha nogą, rozgląda się we wszystkie strony i pisze SMS-a. Do żony. Że tęskni i kocha ale nie wie gdzie zostawił klucze do ich domu...

Żartowniś ze łzami w oczach

Gdy Szymon spaceruje z żoną po ulicach Warszawy, odwracają się za nimi głowy. On popularny, ona piękna. Ale był czas, gdy showman nie wierzył w to, że będzie miał dziewczynę.

Reklama

Jego rodzicie rozstali się miał zaledwie kilka lat. Został z mamą, która jako pielęgniarka nie zarabiała nigdy zbyt wiele. Nie przelewało się w domu. – Nosiłem spodnie po wujku. Takie brzydkie, garniturowe. W szkole nie miałem u dziewczyn żadnych szans. Nawet się ze dwa razy z tego powodu popłakałem – przyznaje pół żartem, pół serio.

O szacunek w grupie walczył, żartując. I choć nie narzeka na dzieciństwo, to nie chce, by jego dzieci miały podobne wspomnienia. – Szymon chce Zosię (18) i Antka (17) uchronić przed wszelkimi niedogodnościami w życiu – zdradza nam bliski znajomy pary. – Ale nie zawsze mu to wychodzi. Dzieci przez długi czas nie widziały w nim autorytetu, tylko śmiesznego faceta z telewizji. Miało to swoje konsekwencje.

Pojawiły się kłopoty wychowawcze z dojrzewającym synem. W zeszłym roku został nawet zatrzymany przez policję za posiadanie marihuany. Sprawa trafiła do gazet, ale Szymon nie chciał tego zdarzenia komentować. Bardzo to przeżył. Na duchu jak zawsze podtrzymywała go Magda. Drobna blondyneczka, która trzyma stery w tej rodzinie...

Sekret udanego związku?

Nie ukrywają, że przynajmniej dwa razy mieli w swoim związku bardzo trudne chwile. Jednak przetrwali. I to mimo tego że Szymon, który dziś w niczym nie przypomina już zakompleksionego chłopaka z przeszłości, otoczony jest wieloma pięknymi wielbicielkami.

Ale on nigdy nie ukrywał, że dla niego najważniejsza jest wierność. – Gdy o tym mówię, od razu słyszę zarzut, że to staromodne – mówi showman. I dodaje, że on jest normalny, a tyko świat oszalał.

Z. A.

Na żywo 29/2011

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Szymon Majewski | małżeństwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy