Reklama

Wie, jak być kochaną!

Uchodzi za idealną żonę - troskliwa, czuła, blisko męża. Ale nie zawsze miała pewność, czy dobrze wybrała...

Pokazujemy wszystko - obiecały sobie aktorki Teatru Komedia. Dla każdej z nich rola w rozbieranej sztuce Dziewczyny z kalendarza była olbrzymim wyzwaniem. Wymagała odwagi i wyzbycia się zahamowań. Z drugiej strony dostać taką propozycję po pięćdziesiątce to wyróżnienie. Barbara Bursztynowicz, znana telewidzom z telenoweli Klan, w przedstawieniu teatralnym nie ma w sobie nic z wyciszonej, łagodnej i rodzinnej Elżbiety Chojnickiej. Gdy patrzymy na plakat, na którym aktorka skrywa swoje wdzięki za partyturą, sami jesteśmy trochę zawstydzeni, bo takiej pani Barbary nie znamy. Więcej na temat jej temperamentu mogą powiedzieć dobrzy znajomi i rodzina.

Reklama

Pani Barbara jest skrytą osobą i woli rozmawiać o sprawach zawodowych. Prywatne tematy pomija, mając swoje powody. Oboje z mężem Jackiem Bursztynowiczem są aktorami. Pobrali się 35 lat temu i do tej pory żyją razem. Czy w zgodzie? Pani Barbara przyznaje, że z tym różnie bywało. - Mieliśmy kryzysy, mniejsze i większe - mówi. Małżonkowie pielęgnują miłość, która kiedyś była wystawiona na ciężką próbę, dużo rozmawiają, a momentami są ze sobą szczerzy aż do bólu.

Mąż musiał o nią walczyć i tak zostało do dziś

Umówili się, że nie będą mieli przed sobą tajemnic. Kiedy pani Barbara zauroczyła się innym mężczyzną, postanowiła powiedzieć o tym mężowi. Fascynacja była na tyle silna, że przez moment chciała od niego odejść. Po całonocnych rozmowach dała się jednak przekonać, że ich związek jest dużo ważniejszy niż krótkotrwałe zauroczenie. Została z mężem z wyboru, choć nie do końca była przekonana, czy czegoś ważnego nie straciła... Pan Jacek, który doskonale zna swoją żonę, wyczuł w niej niepewność. To zdarzenie było dla niego impulsem, aby no nowo walczyć o panią Barbarę, bardziej się starać, adorować. Nie odeszli od siebie, ale niektórzy twierdzą, że pan Jacek taką postawę zachował do dziś. - To Barbara jest zdobywana, to ona jest królową w tym związku i w domu, ona nadaje ton - mówią bliscy znajomi Bursztynowiczów.

Obecnie jeśli państwo Bursztynowiczowie się sprzeczają, to najczęściej o swoją córkę. Choć Małgosia skończyła już studia i wyprowadziła się z rodzinnego domu, pozostała "córeczką tatusia". Pan Jacek jest gotów spełnić każde życzenie jedynaczki. Pani Barbara często wypomina mężowi jego pobłażliwość i brak stanowczości. Przyznaje, że starała się wychować córkę tak, aby Małgosia nie czuła się wiecznie chroniona i nauczyła się samodzielności. - Nie znosi, gdy Jacek wspiera córkę w ryzykownych decyzjach. Wtedy sięga po ostre argumenty i potrafi być naprawdę sroga - słyszymy. Nikt z otoczenia pani Barbary nie ma jednak wątpliwości, że z taką kobietą - pełną klasy i wdzięku nawet kłótnie mogą być urocze.

AK

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: związek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy