W poszukiwaniu sensu i duchowej przemiany
Kiedyś goniła za sukcesem, dobrami materialnymi, pragnieniem bycia na świeczniku. Dziś jest inna i tylko się z tego śmieje...
Jej kalendarz wypełniony jest po brzegi na kilkanaście miesięcy naprzód. Zmieniają się mody, gusty publiczności, a Kayah (45) jest ciągle na topie. Nagrywa płyty i dużo koncertuje w kraju i za granicą (ostatnio w ramach nowego projektu Kayah & Transoriental Orchestra). Choć o takim życiu marzyła już od dzieciństwa, z biegiem czasu przekonała się jednak, że sukces i miłość publiczności to za mało, by poczuć pełnię szczęścia. Kariera daje pieniądze i satysfakcję, ale to co najpiękniejsze, nie zależy przecież od ilości nagranych płyt i fan clubów. - Inaczej już myślę. Dojrzałam... - mówi z ulgą. Kilka dni temu piosenkarka skończyła 45 lat. To dobry powód do tego, by zrobić życiowy bilans. Ale jednocześnie - by zastanowić się nad tym jaki kierunek obrać na nowy czas. U Kayah bilans zysków i strat wychodzi na zero.
Mimo lat poświęconych karierze, udało jej się stworzyć dom, o jakim marzyła, poczuć smak macierzyństwa. To synka Rocha uważa za największe życiowe dokonanie. Jego narodziny dały jej poczucie, że życie ma sens. Ale Roch jest już 14-letnim młodzieńcem i ma swój świat. Wokalistka pogodziła się z tym, że nie potrzebuje on już swojej mamy tak, jak kilka lat temu. Ale i w tym potrafi dostrzec dobre strony. W jej życiu nadchodzi nowy etap...
Mam ogromne zaległości duchowe. Temu chcę teraz poświęcić więcej uwagi. Po czterdziestce wciąż ma się dobry wygląd, ale też więcej w głowie i w sercu - wyznaje. Jak ważne w jej życiu są sprawy duchowe, poczuła kilka lat temu, gdy podejrzewano u niej chorobę nowotworową. Zaczęła szukać pomocy wszędzie, także wśród bioenergoterapeutów i innych specjalistów medycyny niekonwencjonalnej. To wtedy zainteresowała się kabałą.
- Swojego uzdrowienia szukałam także na poziomie duchowym. Napisałam do londyńskiego Centrum Kabały. Właśnie wysyłali nauczyciela do Polski. Spotkałam się z nim i tak już zostało - wspomina. Kayah głęboko wierzy, że dzięki kabale wróciła do pełni sił. Dziś jest pewna, że to właśnie duchowość jest warunkiem zdrowia fizycznego i psychicznego. To ją najbardziej interesuje, temu poświęca swój czas. - Zmieniła się. Nawet na karierę patrzy z dystansem. Za to dużo czyta i rozmawia o duchowości. Pragnie być lepszym człowiekiem, dzielić się i rozdawać miłość. Mówi, że to będzie teraz jej sposób na życie - zdradza nam jej znajoma.
IW