Reklama

W drodze do ołtarza

Wizyta w rodzinnym domu może przynieść wiele niespodzianek. Na co czekają bliscy aktorki?

Przygotowania do Bożego Narodzenia ruszyły w domu rodzinnym Katarzyny Zielińskiej pełną parą. Rodzice aktorki nie mogą się doczekać odwiedzin córki. Spodziewają się, że tym razem nie przyjedzie do Starego Sącza sama. I mają nadzieję, że w święta będą mogli pogratulować jej nie tylko sukcesów zawodowych, ale także przełomu w prywatnym życiu. Państwo Zielińscy liczą na to, że Wojciech Domański, z którym pani Kasia od kilku miesięcy się spotyka, właśnie w te święta oficjalnie poprosi ich o rękę córki. Może to właśnie teraz aktorka dostanie pierścionek zaręczynowy... Wiedzą, że Kasia i Wojtek wybierają się zaraz po świętach w podróż, i że zamierzają spędzić sylwestra z dala od Polski. Zaręczyny byłyby dla nich najpiękniejszym prezentem świątecznym.

Reklama

- Do domu przyjeżdżam dopiero na ostatnią chwilę. Czasami aż się złoszczę na rodziców, że nie pozwalają mi w niczym pomóc, bo wszystko jest już gotowe - opowiada Katarzyna Zielińska, pytana o to, czy bierze udział w przygotowaniach do świąt Bożego Narodzenia. Nie chce zdradzić, czy przy wigilijnym stole w jej domu znajdzie się w tym roku miejsce dla pana Wojtka, który pochodzi przecież z tego samego miasta. - Święta tradycyjnie, jak co roku, spędzę w domu z najbliższymi - mówi aktorka, tylko uśmiechając się tajemniczo.

Aby w przyszłym roku była już mężatką!

Na mężczyznę takiego jak Wojtek pani Kasia czekała od dawna. Jeszcze rok temu zastanawiała się, czy pojawi się w jej życiu ktoś, z kim chciałaby się związać na stałe. - Opiekuńczy, przystojny, z poczuciem humoru i wewnętrznym ciepłem - tak opisywała swój ideał. Dzisiaj, kiedy patrzy na Wojtka wie, że miała na myśli właśnie jego. Jest szczęśliwa i marzy o tym, żeby to szczęście trwało wiecznie. - Jak raz wpadnę w sidła miłości, to jestem oddana i wierna na wieki - wyznała. Cieszy się, że jej młodsza siostra Karolina polubiła Wojtka. Aktorka zawsze liczyła się z jej zdaniem i traktowała ją jak najlepszą przyjaciółkę. Jej pierwszej powiedziała, że jest zakochana i myśli poważnie o tej znajomości.

Wie, że siostra nie może się już doczekać, kiedy zostanie druhną. Bo że Kasia właśnie Karolinę poprosi o to, żeby była jej świadkiem na ślubie, nikt nie ma wątpliwości. Niewykluczone, że ta prośba będzie częścią prezentu świątecznego dla najbliższych... Mijający rok był dla Kasi, jak sama twierdzi, magiczny pod każdym względem. - Życzenia, które dostałam w poprzednie Boże Narodzenie, spełniły się w 99 procentach. Marzę, żeby 2011 rok był równie wspaniały - mówi.

- Wierzę, że marzenia się spełniają, tylko trzeba bardzo, bardzo mocno chcieć - dodaje. Rodzice Kasi, widząc u jej boku Wojciecha Domańskiego, są spokojni o przyszłość córki. Zbliżające się wielkimi krokami święta będą przecież najprawdopodobniej ostatnimi, jakie ich Kasieńka spędzi bez obrączki na palcu. Po raz pierwszy od dawna mama Kasi nie będzie jej w tym roku życzyła, żeby znalazła odpowiedniego kandydata na męża. Powie jej, że bardzo chciałaby, aby Wojtek w następne Boże Narodzenie nazywał ją mamą...

MW

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Zielińska | zaręczyny | związek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy