Umiar ma znaczenie
Nicole Kidman (46) poszła na całość. "Botoks wstrzyknięty w czoło, kwas hialuronowy wypełniający policzki, bruzdy nosowo-wargowe i usta, złote nici utrzymujące w ryzach owal twarzy. Całość daje efekt stałej opuchlizny", komentuje ekspertka. Próba wyrażenia emocji kończy się groteskowym grymasem...
Teri Hatcher (49) przyznaje, że była maniaczką botoksu, ale od pewnego czasu "jest czysta". Czy faktycznie? Trudno stwierdzić, czy zbyt symetryczny kształt policzków i wąski uśmiech to efekt dawnych czy obecnych zabiegów...
Teri Hatcher rok 2007.
Aby zetrzeć z czoła oznaki zmartwień, Monika Zamachowska (42) prawdopodobnie zdecydowała się na botoks. "Widać też odrobinę kwasu hialuronowego w bruzdach nosowo-wargowych", zauważa ekspertka. Efekt? Brak zmarszczek, ale i... problemy z uśmiechem.
Monika Zamachowska 2010 rok.
Courtney Cox (49) teoretycznie postępuje z umiarem. "Działanie botoksu widać tylko w gładziźnie (lwia zmarszczka). Reszta to efekt zabiegów rewitalizujących typu mezoterapia igłowa", ocenia Kuligowska. Jednak skóra aktorki jest napięta do granic. Daleko jej do naturalności.
Courtney Cox 1999 rok.
Renee Zellweger (45) nie przypomina już uroczej Bridget Jones. Jej rysy są gładsze, ale i spłaszczone. "Na skutek zastrzyków z botoksu i kwasu hialuronowego zmienił się kształt twarzy aktorki. Widać, że efekt już słabnie i oby gwiazda nie zdecydowała się na powtórkę", mówi kosmetolog.
Renee Zellweger rok 2000.
Joanna Racewicz (41) chyba straciła pewność siebie, skoro zdecydowała się na botoks i wypełniacze. "Zbyt duża ilość kwasu hialuronowego w bruzdach daje wrażenie ograniczonej mimiki", uważa ekspertka.
Joanna Racewicz 2005 rok.