Reklama

To miała być miłość na zawsze

Ona od razu ułożyła sobie życie, jemu zajęło to więcej czasu...

Osobno pod jednym dachem - pisaliśmy w "Życiu na Gorąco" równo 12 lat temu. O kogo chodziło? O Ewę Gawryluk (43) i Piotra Zelta (42). Mało kto pamięta dziś, że byli kiedyś parą. Wielu wówczas uważało, że to wyjątkowa miłość.

Szczęście w miłości ma tylko jedno z nich

Ewa i Piotr zakochali się w sobie już na studiach w łódzkiej filmówce. Potem razem przenieśli się do Warszawy. Choć nie mieli ślubu, byli jak stare, dobre małżeństwo. Jednak lata mijały, a jemu ani trochę nie spieszyło się do ślubu. Ona zaś po cichu marzyła o oświadczynach...

Z czasem relacje pary zaczęły się psuć, lecz rozstanie nie było łatwe. Mieszkali w kupionym wspólnie mieszkaniu... Jak długo trwałaby ta sytuacja, gdyby Ewa nagle się nie zakochała? Nie wiadomo.

Reklama

Jednak kiedy poznała młodszego od siebie Waldemara Błaszczyka (37), wówczas studenta aktorstwa, od razu wiedziała, że to ten jedyny. Już rok później była szczęśliwą mężatką. - Długo ukrywaliśmy nasz związek. Kiedy media odkryły, że się pobraliśmy, zaczęto mówić o gorącym romansie i szybkim ślubie, a my tak naprawdę od roku byliśmy już razem - powiedziała później.

10 miesięcy po ślubie na świat przyszła córka Marysia. - Byłam w takim biologicznym momencie swojego życia, że bardzo chciałam mieć dziecko. Natychmiast - dodała pani Ewa.

A Piotr Zelt? Też ma córeczkę Nadię (3), jednak o szczęściu w miłości mówić nie może. Jego małżeństwo z Ewą Bujanowicz-Zelt przeżywa kryzys. Początkiem problemów tej pary były plotki o romansie aktora z poznaną w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie" łyżwiarką Agnieszką Dulej-Urbańską (jej mąż kilka miesięcy później rozwiódł się z nią). Pani Ewa dłużej dawała szansę Piotrowi, jednak ostatnio rozeszły się informacje o rozstaniu i możliwym rozwodzie.

MH

Życie na gorąco 8/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy