Reklama

Tajemnice Amsterdamu

Jak odzyskać radość życia i nabrać nowych sił? Wystarczyło kilka dni z ukochanym...

Wypoczęta, z uśmiechem na twarzy, w świetnej formie. Właśnie tak wygląda dziś Daria Widawska (33), która wróciła z romantycznej podróży do Amsterdamu. - Śmialiśmy się, że to taka nasza randka - opowiada roześmiana.

Aktorka i jej mąż Michał Jarosiński (32) zatrzymali się w jednym z luksusowych hoteli w samym sercu tego pięknego miasta. - Wynajęli cudny apartament i poczuli że są wolni. Spali, do której chcieli, donikąd się nie śpieszyli, mieli spokój, ciszę i byli tylko siebie - zdradza znajoma pary.

Spacerowali po mieście, organizowali sobie wycieczki rowerowe za miasto, pływali stateczkiem po amsterdamskich kanałach i odwiedzili słynne muzeum Van Gogha.

Reklama

Aktorka nie darowałaby sobie gdyby nie pojawiła się także na targu kwiatowym. - W takich miejscach może przebywać godzinami. Uwielbia kwiaty i od wiosny do jesieni jej balkon to istne cudo. Mógłby brać udział w konkursach na najbarwniejszy warszawski balkon. Przywiozła sobie nowe sadzonki i nasiona. Obdarowała nimi przyjaciół oraz rodzinę - opowiada nam jej bliska koleżanka.

Aktorka pamięta takie wypady jeszcze z czasów narzeczeństwa. Z tą różnicą, że wówczas nie zastanawiali się dokąd i na jak długo wyjadą. Zabierali kilka rzeczy a bilety kupowali w ostatniej chwili. Młodzieńcze szaleństwo.

Czasy się jednak zmieniły. Ten wyjazd aktorka musiała zaplanować bardzo szczegółowo. Zaczęła od tego, z kim zostanie ich synek Iwo (2). Chętnych, by zająć się słodkim malcem nie brakowało. Dziadkowie zawsze chętnie służą pomocą.

Kiedy już ta sprawa została załatwiona, zajęła się precyzyjną organizacją samego wyjazdu. - Jest perfekcjonistką i tak, jak w jej szafie każda rzecz ma swoje miejsce, tak też ten wyjazd musiał być dokładnie przemyślany - opowiada jej przyjaciółka po fachu.

Tym bardziej, że taką romantyczną podróż planowali od dnia... swego ślubu. Jednak wówczas nie mogli sobie na nią pozwolić, ponieważ aktorka brała udział w"Tańcu z gwiazdami". Później na świecie pojawił się ich synek Iwo. Czekali aż podrośnie i kiedy już właściwie byli gotowi, nieoczekiwanie aktorka trafiła do szpitala.

Przez kilka tygodni walczyła o życie tak ciężko jak niegdyś o role filmowe. I po raz kolejny wygrała. - Wiem, że wciąż pojawiają się różne spekulacje na temat mojego stanu zdrowia. Pewnie dlatego, że lekarze nigdy nie postawili diagnozy i po dziś dzień nie wiadomo co mi było - opowiada zamyślona.

Na szczęście wszystko wróciło do normy. Pani Daria czuje się znów znakomicie i razem z mężem zastanawia się, dokąd wyjadą w najbliższym czasie. Tym razem jednak już nie tylko we dwoje, a całą rodziną.

- Chcą, aby Iwo poznawał świat i widział rodziców nie tylko w ciągłym biegu, ale też w chwilach kiedy są wyluzowani, swobodni i szczęśliwi. Właśnie tak jak teraz - zdradza ich przyjaciółka.

KO

Świat i Ludzie nr 32/2010

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Daria Widawska | Amsterdam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy