Reklama

Superniania ma swego anioła stróża

Pokazała, że nawet po rozwodzie można znaleźć wielką miłość i szczęście. A potem doprawiać tym uczuciem smak... życia.

Dieta Dukana? Bardzo skuteczna, ale... to temat coraz mniej istotny dla Doroty Zawadzkiej (48). Już przestała tak uważnie sprawdzać zawartość białka w produktach i koncentrować myśli na zmaganiach z niedoskonałościami sylwetki. - Przecież mój mąż kocha i akceptuje mnie taką, jaka jestem - cieszy się i wzrusza najsłynniejsza polska niania.

Od czasu, gdy z Robertem Myślińskim (48) po raz pierwszy spojrzeli sobie w oczy, właściwie prawie się nie rozstają. W sierpniu 2007 roku wzięli ślub i oboje zgodnie twierdzą, że to była jedna z najbardziej romantycznych chwil, jaką przeżyli. Otworzyła piękny i pełen kolorów etap ich życia.

Reklama

Śmieszą ich historie wypisywane czasem w internecie, że na zakupach mieli skwaszone miny, że ich małżeństwo się rozpada. Ciągłe przebywanie razem nie zepsuło ich miłości. Czasem się kłócą, kto kocha bardziej...

Pan Robert rzucił posadę ekonomisty, by pomagać żonie także zawodowo. To, że są razem w domu i w pracy wcale im nie przeszkadzało. Został jej menedżerem: ustala terminy, negocjuje kontrakty, i recenzuje książki. By żona czuła się bezpiecznie, teraz czuwa na planie nowego programu "Dorota Zawadzka. Do tablicy". I jeszcze służy radą w sprawach wyglądu...

- Wiedziałam, że to facet, który spełnia marzenia kobiety. Miałam szczęście, że ja go spotkałam! - wyznaje pani Dorota.

AJ

Świat i Ludzie 14/2011

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy