Reklama

Sensacyjna propozycja dla gwiazdy?

W sierpniu 1980 r. była za mała, by przeżywać wielkie wydarzenia. Może los pozwoli jej wrócić do przeszłości?

W dzieciństwie poznałam nietuzinkowych ludzi. Pamiętam wakacje spędzone w toskańskim domu wielkiej gwiazdy światowego dziennikarstwa, Oriany Fallaci (†77) - mówiła wzruszona wspomnieniem dawnych dni Hanna Lis (41).

I rzeczywiście, w życiorysie naszej znanej dziennikarki mocnym rozdziałem jest beztroskie dzieciństwo spędzone we Włoszech. Mała Hania bawiła się w parku przy Piazza di Spagna, gdy jej ojciec, zmarły we wrześniu tego roku dziennikarz Waldemar Kedaj, został korespondentem PAP w Rzymie.

Nigdy nie kryła, że Włochy to jej miłość.

Kilkuletnia Hania we Włoszech rozwijała zdolności artystyczne. Reprezentowała Polskę na 20. Międzynarodowym Festiwalu Piosenki Dziecięcej Zecchino D'Oro. A rok później w Watykanie ten sam utwór zaśpiewała z chórem Piccolo Coro dell'Antoniano dla Jana Pawła II.

Reklama

Jednak z pobytu we Włoszech, wychowana w dziennikarskim domu Hania, najbardziej zapamiętała spotkania z wielką Orianą Fallaci. Do dziś nadmienia, że poznała ją na długo przedtem, zanim o włoskiej mistrzyni pióra zrobiło się głośno.

Zapamiętała ją jako osobę wyrazistą, z wielkim temperamentem. Czasem też wspomina rady, które jej, dziewczynce z Polski, dawała jako przyszłej dziennikarce - śmiało dążyć do celu i nigdy nie dawać za wygraną. Wtedy dla małej Hani największą radością było to, że mogła bezkarnie pluskać się godzinami w basenie "cioci" Oriany.

Dziś pani Hanna często powtarza, jak bardzo jest dumna z tego, że miała okazję poznać dziennikarkę, która zasłynęła z wywiadów z najbardziej wpływowymi postaciami świata, m.in. z Lechem Wałęsą (68). Słynny wywiad cytowały największe agencje prasowe na świecie. Nic więc dziwnego, że reżyser Andrzej Wajda (85) chce ten fakt zaznaczyć w swoim filmie "Wałęsa". A rolę Oriany Fallaci miała w nim zagrać zjawiskowa aktorka Monica Bellucci (47).

Jednak produkcja filmu zrezygnowała z udziału włoskiej bogini kina. Mistrz Wajda zapowiedział, że szuka polskiej odtwórczyni tej roli. Ma m.in. dobrze mówić po włosku. I wtedy podobno ktoś mu podpowiedział nazwisko Hanny Lis!

Dziennikarka nie boi się dużego ekranu.

Pani Hanna skończyła italianistykę na Uniwersytecie Warszawskim, więc świetnie mówi po włosku. Nie jest co prawda aktorką, ale znakomicie czuje się przed kamerami. Można było się o tym przekonać oglądając film "Rób swoje, ryzyko jest twoje". No i ma tę przewagę, że Orianę Fallaci znała osobiście.

Ma śniadą cerę, naturalnie ciemne włosy, jak rdzenna Włoszka. Jeśli ta intrygująca informacja się potwierdzi, będziemy świadkami niemałej sensacji. Może zacznie nowy rozdział kariery pani Hanny?

IW

Świat&Ludzie

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Hanna Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy