Reklama

Nie słucham już niczyich rad

Po urodzeniu córki Poli szybko odzyskała idealną sylwetkę. Nie zagląda do poradników dla matek, ufa tylko własnym instynktom.

Jak po urodzeniu dziecka szybko wrócić do tak idealnej sylwetki?

Ania Wyszkoni: - Potrzebne są... dobre geny! Po urodzeniu Poli nie dbałam wyjątkowo o właściwą dietę, bo zawsze na pierwszym miejscu było dziecko. Jadłam mało i zawsze na końcu. Może właśnie to sprawiło, że szybko schudłam?

Została pani matką drugi raz. Jakie różnice dostrzega pani między pierwszym i drugim macierzyństwem?

- Minęło jedenaście lat, więc różnica jest ogromna. Teraz jestem bardziej dojrzałą i świadomą matką niż poprzednio. Z pewnością też bardziej odważną. Nie słucham już rad babki, matki ani ciotek. Kieruję się instynktem. To pomaga spełniać potrzeby córki.

Reklama

Jak wyglądają relacje między rodzeństwem?

- Starszy Tobiasz bał się przyjścia na świat drugiego dziecka. Gdy dowiedział się, że będzie miał siostrę, poczuł lekkie niezadowolenie, które na szczęście szybko minęło. Dzisiaj jest opiekuńczym starszym bratem, uwielbiającym wygłupy z siostrzyczką. Chociaż potrafi być opiekuńczy, staram się nie obciążać go takimi obowiązkami. Gdy patrzę na tę moją dwójkę, serce bije mi mocniej ze szczęścia.

Pani wolała mieć córkę czy drugiego syna?

- Na początku ciąży było mi to obojętne. Ale dzisiaj bardzo się cieszę, że przyszła na świat dziewczynka. Mam swoją małą księżniczkę.

Czy pani dzieci wykazują już talent muzyczny.

- Syn wykazał taki talent, ale ma słomiany zapał. Grał na perkusji i instrumencie klawiszowym, ale po roku nauki rezygnował. Teraz już drugi rok ćwiczy grę na gitarze, więc może to jest jego muzyczne przeznaczenie? Pola również jest bardzo muzykalnym dzieckiem, tańczy i śpiewa na swój sposób. Od razu rozpoznaje mój głos, co, nie ukrywam, sprawia mi ogromną radość.

Będąc w ciąży, czytała pani jakieś poradniki dla przyszłych matek?

- Nie. Gdy zaszłam w ciążę, sięgnęłam po jeden taki i... odłożyłam go już po przeczytaniu pięciu stron. Wszystko, co czytałam, brzmiało przerażająco. W efekcie nie spotkało mnie nic, co tam było napisane. Ciąża przebiegła bardzo dobrze. Teraz zdarza mi się czytać porady o żywieniu dzieci. Ale generalnie kieruję się instynktem macierzyńskim.

Czy macie jakieś rodzinne rytuały?

- Trudno o takie, bo często wyjeżdżam ze swym partnerem, który jest też moim menadżerem. Łączymy życie rodzinne z zawodowym. Rzadko kiedy możemy zjeść razem uroczyste śniadanie lub obiad. Ale często jemy razem kolacje. Rytuałem staje się jedzenie sushi wieczorami. Naszym dzieciom też już zaczyna smakować.

Jakie ma pani plany na najbliższą przyszłość?

- Nieustannie stawiam sobie nowe cele. Jestem marzycielką. Gdyby zabrakło mi marzeń, zabrakłoby mi też miłości do życia. Wciąż dużo koncertuję. Biorę udział w różnych projektach. Wkrótce ukaże się płyta Marka Jackowskiego, który zaprosił mnie do nagrania kilku piosenek. Niedługo ruszają też przygotowania do musicalu Jesus Christ Superstar, w którym zagram Marię Magdalenę. Niedawno zaśpiewałam w duecie z Piotrem Cugowskim piosenkę promującą film "Syberiada polska". Ponadto biorę udział w Projekcie Grechuta, w którym śpiewam piosenki Marka Grechuty w doborowym towarzystwie m.in. Adama Nowaka, Martyny Jakubowicz i Marka Jackowskiego. Mam dużo pracy. Ale moim priorytetem jest rodzina, więc na pewno znajdę czas na rodzinne wakacje.

Dokąd chciałaby pani pojechać?

- Od kilku lat jeździmy na urlop latem, gdy syn ma wakacje. Zawsze staramy się bywać gdzie indziej. Lubimy odkrywać nowe miejsca. Ale bardzo chcę raz jeszcze polecieć na Kubę.

Anna Lipińska

Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Anna Wyszkoni | macierzyństwo | ciąża
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy