Reklama

Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych

Skończyła właśnie zdjęcia do filmu „Wałęsa”, w którym zagrała Henrykę Krzywonos, a już rozgląda się za jakimś kolejnym wyzwaniem.

O mitycznej Krzywonos słyszała, że to taka zamaszysta, dzielna kobieta, która zatrzymała tramwaj, rozpoczynając tym samym strajk. Dorota Wellman (51) dobrze pamięta sierpień 1980 r. Dostała się wtedy na Uniwersytet Warszawski na polonistykę. Wówczas nie przypuszczała, że 32 lata późnej przyjdzie się jej zmierzyć z legendą w filmie Wajdy.

Dzięki butom znalazła miłość

Choć Wellman na planie miała tylko 4 dni zdjęciowe, do sprawy podeszła profesjonalnie. Nie brała wprawdzie lekcji aktorstwa, bo jak twierdzi, w 5 minut żaden amator nie zostanie aktorem. Przeszła za to przyspieszony kurs na motorniczego. Była tak pojętną uczennicą, że nie potrzebowała dublerki.

Aktorski epizod nie wywrócił jej życia do góry nogami. - Głód gwiazdorstwa jest mi obcy. Nie lubię splendoru - mówi skromne. Jest rozpoznawalna dzięki telewizji, ale to też nie zmieniło jej podejścia do życia. Nie uzurpuje sobie z tego powodu jakiś wyjątkowych praw, nie zadziera nosa, nie kaprysi. Cierpi za to na ciągły głód wiedzy. Stale stawia przed sobą nowe zadania.

Reklama

Ukochany 17-letni dziś syn Jakub mówi o niej matka-wariatka. Dla niej to komplement. Kiedy opowiada o Kubie, w jej oczach maluje się miłość. Czekała na niego długo. - To po nim zrobiłam się gruba, a raczej po kuracji hormonalnej, dzięki której go mam. Lepiej być grubą matką niż chudą bezdzietną - mówi bez ogródek.

Jej zaradnością, życiową mądrością zachwycony jest też jej mąż Krzysztof, ceniony fotografik. To ona go poderwała, choć nie bez trudu. Miała rywalkę, ale los okazał się dla niej łaskawy. Wszystko rozegrało się na wycieczce w górach, na którą wybrali się we trójkę. 

Dorota podbiła serce ukochanego dzięki... butom. Ona miała trapery, a jej rywalka szpilki. Mimo że są małżeństwem z ponad 20-letnim stażem, on wciąż ją adoruje, zasypuje kwiatami. Dorota nauczyła się mu ufać. - Muszę, inaczej musiałabym strzelić sobie w głowę. Przecież on stale spotyka się z najpiękniejszymi aktorkami. Fotografuje je w ubraniu, czasami nago - dodaje.

Ich życie jest szczęśliwe, ale daleko mu do sielanki. - Nieustannie toczymy walkę o dominację w domu. Tytuł mistrza co miesiąc przechodzi w inne ręce - mówi. Lubią się tak droczyć. Potem śmieją się ze swoich kłótni i z tego, że się starzeją. Dorota nie odczuwa upływu lat, nie zwalnia tempa.

Nie będzie rozpaczać, jeśli przestanie być potrzebna w telewizji. - Jak mnie wyrzucą, zgłoszę się do tramwajarzy w Warszawie - puentuje z uśmiechem.

Iza Kraft

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Wellman | macierzyństwo a kariera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama