Nie jestem rozpieszczoną córeczką
Wulkan energii; tańczy, śpiewa, stepuje i gra w filmach. Ma egzotyczną urodę, ale mylą się ci, którzy myślą, że przybyła z dalekiego Konga. Patricia urodziła się w Polsce.
Jest pewna siebie i wygadana. Jednak pytana o ukochanego - milczy. Uwielbia nowe wyzwania. Tylko nam opowiada o tym, dlaczego zdecydowała się na udział w programie "Taniec z gwiazdami".
Dlaczego zgodziłaś się zatańczyć w programie?
- Chciałabym... spalić oponkę.
Hm, to ile ty ważysz?
- Nie wiem. Nie wchodzę na wagę, po prostu się boję. Dlatego cieszę się, że teraz będę mogła się trochę poruszać. Mój organizm zdecydowanie więcej spala, kiedy jestem w ruchu. Teraz na przykład byłam na wakacjach, siedziałam cały czas w szkole no i... przytyłam.
Wakacje w szkole? Co to za niezwykła szkoła?
- To London Music School w Londynie. Uczyłam się tam wokalu, produkcji muzycznej, kompozycji i rejestrowania dźwięku w studio. I chodziłam na koncerty.
Dobrze radziłaś sobie z angielskim?
- Mówię płynnie po angielsku. Jednym z moich pierwszych marzeń było nauczyć się tego języka. Zrealizowałam je, nawet uczyłam angielskiego przez trzy lata w TVN Lingua. Moje kolejne marzenie: mówić pięcioma językami.
Jakie już znasz?
- Poza angielskim znam jeszcze francuski i włoski, ale ten ostatni trochę gorzej. Chciałabym jeszcze nauczyć się hiszpańskiego, chińskiego i być może rosyjskiego.
Ambitny plan. Jak chcesz tego dokonać?
- Języków najlepiej uczyć się, wyjeżdżając do danego kraju. Wydaje mi się, że gdybym pojechała na przykład na dwa miesiące do Chin - no tam to może na kilkanaście miesięcy - sporo bym się nauczyła. Co do Hiszpanii, to myślę, że już trzy miesiące bardzo dużo by mi dały.
Tata jest pewnie z ciebie bardzo dumny?
- I tata, i mama są ze mnie zadowoleni. Przychodzą na moje koncerty, wspierają mnie. I na pewno nie jestem rozpieszczoną córeczką tatusia. Moje relacje z tatą są bardziej... wojskowe.
Czyli tata mówi ci, co masz robić, a jak ci nie wyjdzie, to za karę robisz pompki?
- Nie. Mamy układ partnerki, bez głaskania po plecach. Mój tata zawsze dużo ode mnie wymagał i chwała mu za to, bo dzięki temu robię w życiu to, o czym zawsze marzyłam, jestem silna i potrafię walczyć o swoje.
A jak twoje sukcesy oceniają brat i siostra?
- William (11) i Victoria (9) chcą iść w moje ślady, ale każde z nich ma inny pomysł na siebie. Moja siostra świetnie tańczy, a mój brat gra na perkusji i naprawdę ma do tego talent. Jesteśmy zgranym rodzeństwem, lubimy razem przebywać. Bardzo ich kocham.
Jesteś młodą, atrakcyjną kobietą. Do kogo należy twoje serce?
- Powiem tylko tyle - jestem szczęśliwa.
Michał Wichowski
Świat i Ludzie 37/2010