Reklama
Nie chcę grać w rosyjską ruletkę!

Anastacia

45-latnia piosenkarka przez kilka lat zmagała się z rakiem piersi.

Pierwszy raz chorobę zdiagnozowano u niej w 2003 roku. Wtedy przeszła operację i wydawało się, że na zawsze uwolniła się od raka. Niestety, po kilku latach badania wykazały obecność złośliwego guza. Wtedy zdecydowała się na podwójną mastektomię. Poinformowała o tym fanów jesienią zeszłego roku.

- Nie będę grać bohaterki i przechwalać się, że przeszłam to gładko i bezboleśnie. Byłam przerażona i zrozpaczona, że mój okazały biust wielkości DDD już nie istnieje. Ale to już przeszłość, teraz cieszą mnie moje nowe piersi. Są doskonalsze niż naturalne, bo są mniejsze, w rozmiarze C. Nie wypadają mi już spod bluzki.

Reklama

Przeszłaś dramat, a tak żartujesz?

- Radość życia jest najważniejsza. Ja akurat tego potrzebuję. Nie mam już powodu martwić się, bo doskonalszy biust to mój nowy kapitał. Mastektomię zrobiłam nie dla kaprysu, ale z powodu raka. Nie chcę umrzeć, nie zamierzam grać w rosyjską ruletkę.

Twoje Imperium
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy