Mandaryna górą!

Gdy 11 lat temu brała bajkowy ślub z piosenkarzem Michałem Wiśniewskim (41), nie miała pojęcia, że to małżeństwo będzie trwało tylko 3 lata. Znajomość jej męża z wokalistką Ich Troje Anną Świątczak, doprowadziła do rozwodu. Sąd zostawił przy pani Marcie dzieci, synka Xaviera i córeczkę Fabienne oraz przyznał jej 5 tys. złotych alimentów.

Musiała zacząć od zera. Do Warszawy sprowadziła tatę, żeby jej pomagał. Mama, ceniona nauczycielka języka niemieckiego, dojeżdżała co weekend, a siostra Małgorzata zajęła się tworzeniem szkoły tańca. Była ona marzeniem Mandaryny niemal od zawsze. Udało się jej wydać trzy płyty, zorganizować kilka koncertów i programów telewizyjnych, a także wychować dzieci tak, że stały się wzorowymi uczniami w szkole i mają swoje pasje.

Xavier (przyniósł w tym roku świadectwo z czerwonym paskiem) świetnie gra w piłkę i tańczy jak mama. Fabienne skoncentrowała się tylko na tańcu - trenuje w szkole mamy, w tym roku startowała w mistrzostwach Europy w tańcu hip-hop i doszła do półfinału.

Mniej więcej dwa lata temu Michał Wiśniewski wystąpił do sądu z wnioskiem o obniżenie alimentów ze względu na trudną sytuację finansową (wcześniej rozwiódł się z Anną Świątczak i związał z Dominiką Tajner). Sąd zgodził się, żeby płacił połowę zasądzonej wcześniej kwoty, czyli około 2,5 tys. złotych. Marta Wiśniewska, nawet jeśli nie dostaje na czas alimentów, nie mówi o tym głośno, ponieważ... rozumie byłego męża i dobrze wie, jak kapryśny bywa show-biznes, w którym wciąż usiłuje działać Michał Wiśniewski. Cieszy się z każdej kwoty, a spokój jest dla niej cenniejszy niż pieniądze.

Dzięki temu ma czas dla dzieci i może pracować. Uczniowie Mandaryna Dance Studio coraz częściej wygrywają zawody taneczne. Pożegnanie z karierą wokalną to kolejna, przemyślana decyzja Marty Wiśniewskiej. Życie na scenie trudno jest przecież pogodzić z obowiązkami rodzinnymi, a taniec wychodzi Mandarynie znacznie lepiej niż śpiewanie...

SG