Reklama

Kura domowa znosi złote jajka

Przedsiębiorcza była od zawsze, ale dopiero po urodzeniu dziecka została okrzyknięta najlepiej zarabiającą mamą w Polsce!

Kiedy kilka tygodni temu wystąpiła w "Pytaniu na śniadanie", była w znakomitej formie - zadbane włosy, świeża cera i charakterystyczny błysk w oku. Anna Mucha (32) z radością usiadła między bawełnianymi kurami i... żartowała, że też jest kurą domową. Zapomniała jednak dodać, że ogromnie przedsiębiorczą.

Odkąd pięć miesięcy temu została mamą Stefanii, jej życie zawodowe jakby nabrało tempa. - Bliżej mi do radosnej kobiecości. Ludzie mnie inaczej odbierają, co z kolei powoduje, że składają mi oferty pracy - mówiła w studiu. I była szczera, bo na urlopie macierzyńskim zarobiła już pół miliona złotych!

Pieniądze jej nie rozpuściły

Za 20 dni na planie "M jak miłość" aktorka dostała 160 tys. zł, roczny kontrakt z firmą obuwniczą Reebok to kolejne 200 tysięcy. A do tego Anna Mucha jest twarzą marki Mercedes Benz. Bezpłatnie testuje najnowsze auta i nie musi płacić za tankowanie.

Reklama

Promuje też Klinikę La Perla i nawet pisanie bloga (który czyta już ponad 5 milionów osób) przynosi Ani pewien procent zysków z reklam. Do tego aktorka projektuje dla firmy La Millou dziecięce kocyki, gdzie też zagwarantowała sobie udział w zyskach. Przedsiębiorczość wyniosła z domu rodzinnego, w którym się nie przelewało.

Kiedy dostała się do elitarnego liceum Stefana Batorego w Warszawie, koledzy długo nie kojarzyli, że nieśmiała, wyglądająca na 12 lat dziewczyna to Sabinka z "Korczaka". - Ania pochodzi z rozbitej rodziny. Ojciec, prawnik, wyjechał za granicę, a ona z mamą wiodły dość skromne życie - wspomina jedna z nauczycielek. 

Oszczędna i eko

Nigdy nie trwoniła pieniędzy. Zanim kupiła coś w szkolnym bufecie, trzy razy pytała o cenę. Kiedy po latach kariery miała na koncie sporą sumkę, kupiła mieszkanie w centrum Warszawy. - Nie lubię przepłacać - mówiła, urządzając nowy dom na Ochocie bez wsparcia architektów.

Gdy niedawno złośliwi zarzucili aktorce, że kupuje dziecku tanie pieluchy, wyjaśniła: " Jestem EKO jak Ekonomia. A to, co mam, i to, ile mam, zawdzięczam tylko sobie, ciężkiej pracy i rozsądnym inwestycjom". Na jaki pomysł wpadnie, by podwoić zyski?

Violetta Kraskowska

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy