Księżniczka i tajemnice
- Rodzina to wielka siła - powtarza. Jakie sekrety kryje rodzinna historia narzeczonej Piotra Adamczyka, Anny Czartoryskiej?
Ostatnie tygodnie spędziła na próbach do spektaklu "Morfina". Dla każdego aktora premiera związana jest z wielkim stresem, więc Anna Czartoryska w piątkowy wieczór 11 marca cieszyła się, że ma to za sobą i wszystko poszło tak, jak chciała. Tę radość dzieliła z bliskimi: mamą, Ewą Komorowską, młodszym bratem i Piotrem Adamczykiem, który przyszedł na spektakl ze swoją mamą.
Tego wieczora na sali nie było taty Anny, Stanisława Czartoryskiego, choć miała pewność, że kibicuje jej i jest z niej dumny. To jego nazwisko nosi. To za jego sprawą ma prawo tytułować się „księżniczką na Klewaniu i Żukowie” herbu Pogoń Litewska.
Anna Czartoryska w wywiadach opowiada, jak wiele zawdzięcza rodzicom. – Rodzina to wielka siła – powtarza. To w sumie kilkadziesiąt osób: jej dziadek miał jedenaścioro rodzeństwa, tata – siedmioro. – Mam kuzynów w każdym zakątku świata – mówi.
Miała sześć lat, kiedy wraz z rodzicami wyjechała za granicę – jej tata w czasach PRL mimo świetnego wykształcenia i znakomitego nazwiska był ogrodnikiem, po 1989 roku zaczął pracę w dyplomacji. Sześć lat spędziła w Holandii, potem mieszkała w Norwegii i Islandii. Małżeństwo rodziców rozpadło się, kiedy Anna była nastolatką: mama, sporo młodsza od ojca, wyszła za mąż za fizyka Stanisława Komorowskiego, w latach 90. ambasadora RP w królestwie Holandii, Stanisław Czartoryski też ułożył sobie życie. Po przejściu na emeryturę pielęgnuje tradycje rodzinne, m.in. w Fundacji Książąt Czartoryskich i Stowarzyszeniu Potomków Sejmu Wielkiego.
Stanisław Komorowski, od 2007 roku podsekretarz stanu w MON, zginął w katastrofie TU- 154 pod Smoleńskiem. Osierocił trzech synów z dwóch poprzednich małżeństw. – To była dojrzała miłość z przemyślanymi błędami, popełnionymi w poprzednim etapie życia – mówiła mama Anny w wywiadzie. Małżeństwem byli dziewięć lat – jak mówi – bardzo szczęśliwym.
9 kwietnia, wraz z prezydentową Anną Komorowską i częścią rodzin ofiar katastrofy, Ewa Komorowska pojedzie do Smoleńska. – To czas na łzy – mówi.
PT
Życie na Gorąco 12/2011