Kryzys wreszcie zażegnany
Robią wszystko, by udowodnić światu, że są szczęśliwi.
Słynny doroczny Bal Czerwonego Krzyża w Monako. Oczy setek gości patrzą tylko na jedną parę: księcia Alberta (53) i księżnę Charlene (33).
Od ślubu małżonków minął zaledwie miesiąc, tymczasem jedna z francuskich gazet napisała, że tuż po zaślubinach Charlene zażądała rozwodu (w związku z plotkami o nieślubnych dzieciach księcia).
Para natychmiast zdementowała te doniesienia i zapowiedziała podjęcie kroków prawnych wobec gazety, ale od tamtej pory plotki o kryzysie w tym związku nie ustają.
To dlatego książę Albert i jego małżonka ostatnio bardzo często pokazują się razem. Robią wszystko, by udowodnić światu, że są szczęśliwi i ich miłości zupełnie nic nie zagraża. I tego wyjątkowego dnia, na najsłynniejszym w Europie charytatywnym balu, książę Albert i księżna Charlene czarowali wszystkich.
On cały czas trzymał żonę za rękę, patrzył jej w oczy, uśmiechał się, wsłuchiwał w jej słowa. Ona, w jedwabnej sukni koloru fuksji projektu Alberta Kriemlera, wyglądała zjawiskowo. Włosy upięła tak, jak lubiła to robić nieżyjąca już 28 lat matka Alberta Grace Kelly.
Pierwszy taniec, jak i cały wieczór, należał do nich. Teraz może być już tylko lepiej.
PK
Życie na gorąco 33/2011