Katarzyna Pakosińska: Kiedy ślub?
Już od ponad siedmiu lat gwiazda scen kabaretowych jest związana z Gruzinem. Aż trudno uwierzyć w to, że zakochani tworzą udany związek... na odległość!
Kasia Pakosińska już od siedmiu lat dzieli swój czas między Milanówek a Tbilisi. Choć gwiazda wciąż żyje na walizkach, wcale nie narzeka.
- Raz na rok zastanawiamy się, czy już czas, aby podjąć decyzję: tu czy tam. Ale na razie nadal jesteśmy tu i tam - mówi Katarzyna Pakosińska w wywiadzie dla magazynu "Grazia" - Może dziwnie to zabrzmi, ale daje mi to pewnego rodzaju spójność wewnętrzną. Mamy z Sergim umowę, że nie widzimy się maksymalnie dwa tygodnie. Potem któreś z nas wsiada do samolotu i leci trzy tysiące kilometrów, dwie i pół godziny, maksymalnie trzy, w jedną stronę.
Dla Kasi te dalekie podróże nie są czasem straconym.
- Lubię sama podróżować, czasami nawet proszę, żeby miejsce obok mnie było wolne, tylko ja i chmury - wyznaje - Wtedy wymyślam dużo rzeczy. Różnica czasu między nami wynosi zimą trzy godziny. Kiedy startuję z Tbilisi o godzinie szóstej rano i zasnę, to się budzę o szóstej rano w Warszawie. Można zatrzymać czas? Można!
Jaka jest recepta na udany związek na odległość? Według artystki to nieustanne bycie ze sobą w kontakcie i bliskość.
- Śmieszne, ale jak wreszcie siedzimy obok siebie, więcej milczymy. To jest taki odpoczynek, już nie trzeba gadać. Czas potrzymać się za ręce. Bo kiedy jesteśmy w oddaleniu, dużo rozmawiamy, wisimy na telefonach non stop, praktycznie cały czas jesteśmy online - zwierza się satyryczka - Raz była taka sytuacja, że zepsuł mi się samochód i natychmiast dostałam wsparcie z Gruzji. Sergi błyskawicznie sprowadził mi pomoc drogową, szybciej niż mój serwis, który mój tata próbował mi załatwić z Milanówka pod Warszawą. Więc niby daleko, a blisko.
Jak widać na przykładzie Katarzyny Pakosińskiej, związek na odległość jest możliwy! Jednak o ślubie artystka na razie nic nie wspomina...