Reklama

Duży może więcej

Dzięki roli aspiranta Nocula w serialu "Ojciec Mateusz" stał się ulubionym policjantem Polaków.

Ile pan mierzy?

197 centymetrów i do tego sporo ważę, bo ponad 120 kilo! Na szczęście, chociaż mam nietypowy rozmiar, to kłopoty z kupnem ubrań są dużo mniejsze niż 15-20 lat temu…

Czy postura nie utrudnia pracy?

- Ktoś powiedział, że duży aktor źle się filmuje i lepiej być małym. Ale moim zdaniem tak nie jest.

- Ani wzrost, ani waga nigdy mi nie przeszkadzały w pracy, choć czasami zdarza się, zwłaszcza w teatrze, że dekoracje kończą się na wysokości mojej głowy.

Często bił się pan w szkole?

Reklama

Zawsze byłem pacyfistą i uważałem, że najlepszą metodą rozwiązywania problemów jest dialog. Trzymam się tego do dziś i raczej nie używam przemocy fizycznej. Aczkolwiek jeśli zachodzi potrzeba, to jestem twardy i gotowy do obrony słabszych.

Czy miał pan kontakt z bronią?

- Kilka razy byłem na strzelnicy. Strzelałem z różnej broni, ale ani razu z karabinu Kałasznikowa. Zawsze chciałem tego spróbować i mam nadzieję, że kiedyś to się uda. Ale nie jestem fanatykiem broni, choć pociąganie za cyngiel daje sporo przyjemności.

Chciał pan kiedyś zostać policjantem?

- Nigdy nie fascynowały mnie zawody mundurowe. Chciałem zostać archeologiem, ale potem mi to wywietrzało z głowy. To wynik lektury książek przygodowych, zwłaszcza serii o Tomku Wilmowskim Alfreda Szklarskiego. Lubiłem też Indianę Jonesa. Potem jednak doszedłem do wniosku, że to nudne zajęcie.

Podobno za mundurem panny sznurem...

- Nie wiem czy akurat za mundurem policjanta. To chyba bardziej dotyczy żołnierzy. Poza tym mam żonę i jestem wiernym małżonkiem (śmiech).

- Panny snujące się za mundurem budzą we mnie raczej uśmiech. Ale coś w tym powiedzonku jest, bo odkąd założyłem mundur policjanta to moja popularność bardzo wzrosła.

Jak odnoszą się do pana policjanci?

- Bardzo sympatycznie. Lubią ten serial i patrzą na nas z przymrużeniem oka. Mówią, że świetnie przedstawiamy klimat prowincjonalnego komisariatu. Bardzo im się podoba to, co robimy.

- Niedawno zaproponowano mi nawet udział w akcji społecznej, skierowanej do seniorów. Będę w niej ostrzegał przed oszustami, którzy wyłudzają od starszych osób pieniądze.

A mandaty pan płaci?

- Nie płacę, bo ich nie dostaję. A to dlatego, że staram się tak jeździć, aby nie łamać przepisów.

Rozmawiał: M. Mikulski

Rewia 18/2011

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy