Dołączył do ukochanej Ani
Potrafił cieszyć się życiem, choć nigdy nie było dla niego łaskawe.
Właśnie rozpoczynał zupełnie nowy rozdział w swoim życiu. Zaczął pisać teksty piosenek dla syna Piotra (21). Jarosław Kukulski (†66) widział, że syn chce zostać artystą, widział w nim też ogromny potencjał. I choć najpierw odradzał mu tę drogę, wiedząc jak ciężki to kawałek chleba, jednak ostatecznie wybór syna zaakceptował.
Pan Jarosław pracował cały czas, choć nie był w najlepszej formie. Wciąż wracał do zdrowia po operacji usunięcia tętniaka aorty, którą przeprowadzono mu w Niemczech. Do tego dochodziły dializy, na które zawoziła go ukochana córka Natalia (34), na zmianę z bratem. W końcu jego organizm nie dał już rady.
- Rozmawialiśmy ostatnio... Był bardzo dzielny, bo to silny facet. Nie poddawał się, choć męczyło go to chodzenie po lekarzach. . . Jarek to wyjątkowo zdolny człowiek, o którym nie umiem mówić w czasie przeszłym. Nie dociera do mnie to, co się stało... Mam nadzieję, że tam u góry będzie zdrów - łamiącym się głosem mówi Krzysztof Krawczyk (64), któremu pan Jarosław pisał piosenki.
Kompozytor dołączył do ukochanej Anny Jantar (†30), która zginęła w katastrofie lotniczej, zostawiając go z kilkuletnią Natalią. Po tej tragedii muzyk nie mógł się otrząsnąć. W powrocie do życia pomogła mu Monika Borys (45). Zostali parą, a na świecie pojawił się ich syn Piotr. Gdy wkrótce się rozstali, chłopiec został przy ojcu. Dzieci były dla niego najważniejsze. Oboje wychował na wartościowych ludzi i był z nich bardzo dumny, tak jak one ze swojego taty.
LO
Świat i Ludzie 37/2010