Reklama

Dobrze być sławnym, ale lepiej mieć plan B

Oczywiście chciałaby grać duże role w filmach. Ale wie, że marzą o tym nawet dyplomowane aktorki. Dlatego mądrze się asekuruje. Ma plan na życie bez jupiterów.

Tylko przez moment miała wrażenie, że jej powołaniem jest aktorstwo. Trudno się temu dziwić - rolą "BrzydUli" Julia Kamińska (24) zdobyła nagrodę dla najlepszej aktorki i sympatię milionów telewidzów.

Mimo to Julia nie zdecydowała się złożyć papierów do szkoły filmowej. Przerażała ją "specyfika" tego zawodu. Bo przecież nawet dyplom z wyróżnieniem i wrodzony talent nie gwarantują w nim bezpiecznej przyszłości...

Więc, choć apetyt na karierę filmową ciągle ma duży, wybrała wariant dający szansę na stałą pracę. I zaraz po wygraniu "Tańca z gwiazdami" wróciła na III rok filologii germańskiej w Gdańsku. Okazało się, że jako studentka ma powody do satysfakcji nie mniejsze niż jako zdobywczyni Kryształowej Kuli "Tańca z gwiazdami". Julia jest właśnie po sesji, którą zaliczyła z najwyższymi notami. Świetne oceny tak dodały jej skrzydeł, że po zaliczeniu ostatniego od razu zabrała się za pisanie pracy licencjackiej.

Reklama

Dla fanów talentu BrzydUli mamy dobrą wiadomość: w lutym zagrała w komedii "Swing". Ale prosto z planu wracała do domu w Gdańsku i do książek. Bo, jak mówi, dobrze jest mieć "plan B" na wypadek, gdyby nie wszystko szło tak, jak byśmy chcieli...

IW

Świat i Ludzie 9/2011

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy