Reklama

Debiutant w roli ojca

Aktor przywitał na świecie pierworodnego synka. Czy dla niego porzuci kawalerskie nawyki? I zdecyduje się poślubić jego matkę?

Szpital Specjalistyczny im. Świętej Rodziny w Warszawie. Na oddziale noworodków pojawia się świeżo upieczony ojciec, Andrzej Chyra (51), ze swoją partnerką, Pauliną Jaroszewicz (26), i urodzonym tydzień wcześniej synkiem. Rodzice przywieźli maleństwo na badania kontrolne. Nie trwały one długo. Po wyjściu ze szpitala para wraz z dzieckiem pojechała do sklepu z wystrojem wnętrz. Zapewne, by dokupić kilka rzeczy do pokoju maluszka.

Niosąc synka w nosidełku, aktor miał poważną, skupioną minę. Czy sprawdzi się na dłuższą metę jako ojciec? Jego dotychczasowy tryb życia sprawił, że zyskał opinię hulaki i utracjusza, niestroniącego od towarzystwa kobiet.

Reklama

- Narodziny dziecka mogą odmienić Andrzeja - twierdzi znajoma aktora. - Chciałabym, żeby stał się odpowiedzialnym ojcem. I wsparciem dla swojej partnerki. Ale jest też ryzyko, że rola ojca może go przerosnąć. On nieraz już gubił się w ważnych życiowych momentach - dodaje nasza informatorka. Najspokojniejszym okresem w życiu Chyry było małżeństwo z Martą Kownacką, aktorką i reżyserką castingową. Poznali się na studiach, a połączył ich wspólny powrót z góralskiego sylwestra.

Po ślubie wiedli sielskie życie w Starej Miłośnie pod Warszawą. Andrzej był wtedy domatorem. Jego kariera rozwijała się powoli, a on, choć uwielbiał kobiety, nie miał romansów. Wszystko zmieniło się, gdy podczas prób do spektaklu "Uroczystość" w Teatrze Rozmaitości spotkał Magdalenę Cielecką (43). Wybuchło między nimi gwałtowne uczucie. On porzucił żonę, ona odeszła od reżysera Grzegorza Jarzyny. Zamieszkali razem i przez 4 lata byli najchętniej opisywaną parą naszego show-biznesu.

Piękni, utalentowani, szaleńczo zakochani. Mówiono, że kochają się i nienawidzą zarazem. W złości rozstawali się wielokrotnie i znów do siebie wracali. W końcu Magda, zmęczona toksyczną relacją, odeszła na dobre. Andrzej szukał pocieszenia w przygodnych romansach i alkoholu. Jak mówił znajomym, chciał się zapić na śmierć. Miłość do Pauliny go uleczy? Cieleckiej udało się znaleźć spokojną przystań u boku izraelskiego przewodnika wycieczek, Dawida Wajntrauba. Chyra jednak wciąż był sam. Samotności nie rekompensowała mu nawet znakomicie rozwijająca się kariera aktorska.

- Powinienem chyba zacząć się już niecierpliwić, bo lata lecą, a ja ciągle taki samotny biały żagiel. Jeździłem sam na narty, na nurkowanie, ta samotność już mi się trochę znudziła - wyznał kilka lat temu. Przyznał, że tęskni za własną rodziną. Pocieszał się faktem, że w jego rodzinie mężczyźni późno zostawali ojcami. - Mam nadzieję, że jeszcze wszystko przede mną - mówił z nadzieją w głosie.

Miłość przyszła nieoczekiwanie. Na planie filmu "W imię" aktor poznał młodziutką asystentkę kierownika produkcji, Paulinę. Gdy okazało się, że romans ma poważne konsekwencje, Chyra otoczył ciężarną partnerkę opieką. Zamieszkali razem jeszcze przed narodzinami dziecka. Czy związek z dwukrotnie młodszą kobietą okaże się dla gwiazdora szczęśliwy? Czy zechce poślubić matkę swego dziecka? Zdaniem znajomych aktora Paulina i synek to dla niego dar od losu. Wreszcie ma dla kogo żyć i może odciąć się od bolesnej przeszłości.

- Wierzę, że to późne ojcostwo zmieni Andrzeja. Już przestał imprezować, cały swój czas poświęca rodzinie - mówi bliska mu osoba. - Jego życie nabrało sensu - kwituje nasza informatorka.

31/2015 Na Żywo

Na Żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy