Reklama

Czy ta rola jej pomoże?

Prawda życiowa, że po burzy przychodzi cisza, a po deszczu słońce, w przypadku Joanny Liszowskiej (36) jest wyjątkowo trafna.

Kiedy już wydawało się, że los się na nią uwziął, a przez alkoholowy wybryk kariera aktorki zatrzyma się w martwym punkcie, nagle na horyzoncie pojawiła się iskierka nadziei. I ogromne zawodowe wyzwanie. Aktorka miałaby się wcielić w postać fenomenalnej artystki i piosenkarki oraz wielkiej osobowości, Violetty Villas (†73). I kto wie, czy nie byłoby to największe wyzwanie w dotychczasowej karierze pani Joanny.

Pomysł nakręcenia filmu o wielkiej diwie powstał już podobno osiem lat temu, ale z niewiadomych przyczyn nie ujrzał światła dziennego. Teraz prace ruszyły na nowo i wygląda na to, że wielbiciele jej talentu wreszcie film zobaczą.

Reklama

- Scenariusz napisałem jeszcze przed śmiercią artystki. Pani Violetta go czytała, a teraz robi to jej syn Krzysztof Gospodarek (59). Od roku razem pracujemy. Chcemy połączyć wszystkie fakty tak, by widz miał pełen obraz historii życia pani Violetty - zdradza reżyser Konrad Aksinowicz. To właśnie on wytypował gwiazdy, które jego zdaniem powinny zagrać Violettę Villas na różnych etapach jej życia. Ten najbardziej barwny, spędzony w Kanadzie, USA i Australii, przypadłby w udziale pani Joannie.

Aktorka jest nie tylko niewiarygodnie podobna do wielkiej gwiazdy, ale ma także talent wokalny. Czy udźwignie ten ciężar? Zapewne będzie chciała udowodnić, że warto jej było zaufać. Bo przecież na widzach zależy jej teraz najbardziej.

11/2015 Rewia

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy