Reklama

Czego nauczyła ją historia z Nergalem?

Nie warto rozpaczać, trzeba żyć dalej.

W sumie czuje się oszukana. Miała prawo myśleć, że z Adamem łączy ją wielka miłość, gdy tymczasem, czego dziś jest już pewna, on po prostu wykorzystał jej nazwisko, by wylansować swój zespół Behemoth.

Mało tego! To dzięki jej nazwisku próbuje zrobić karierę początkująca wokalistka z Trójmiasta, 24-letnia Jagoda, o której media piszą, że jest byłą dziewczyną Nergala. Doda, jak mało kto wie, że gdyby Nergal nie był jej byłym chłopakiem, informacja o początkującej wokalistce, nagrywającej swoją pierwszą płytę, nigdy nie przebiłaby się do mediów.

Reklama

Telefon do niej uznał za "niepedagogiczny"

To Jagoda miała być dla Nergala "plastrem" po zawiedzionej miłości. Jego poprzednia dziewczyna zostawiła go, kiedy zajęty nagrywaniem kolejnej płyty z zespołem, nie miał dla niej czasu. Zaszła w ciążę, wyszła za mąż - wtedy w życiu Darskiego pojawiła się Jagoda. Rozstali się, zanim poznał Dorotę.

W rozmowie z jedną ze wspólnych znajomych Nergal tłumaczył, że z Jagodą spotyka się tylko na gruncie towarzyskim. - Dlaczego więc po prostu nie powiesz tego Dorocie? - zapytała go. - To byłoby niepedagogiczne - odpowiedział. Dodę zabolała ta małostkowość. To, że Adam nie może wybaczyć, że ze złości spaliła wcześniej na balkonie jego ulubiony sweterek.

Jeśli coś kończy, więcej do tego nie wraca

Nergal uważa, że Dorota powinna trzymać nerwy na wodzy, ale w końcu zbyt dobrze ją zna, by nie wiedział, że to ostatnia rzecz, której może się po niej spodziewać. - Przez cały czas ich znajomości miałam wrażenie, że właśnie tę cechę w niej ceni - mówi nam jedna z koleżanek Doroty. - W końcu to nie Doda szukała kontaktu ze swoimi byłymi chłopakami - dodaje z przekąsem.

Doda śmieje się z plotek, jakoby po rozstaniu z Nergalem ociepliły się jej relacje z byłym mężem Radkiem Majdanem. - To nie jest w jej stylu - opowiada nam jej znajoma. - Dorota, jeśli raz coś kończy, to nigdy do tego nie wraca. Poza tym już po rozstaniu z Majdanem przejrzała na oczy i uznała, że nie był jej wart: łysiał, miał zaniedbane zęby.

Za kilka tygodni, kiedy miną największe emocje, Dorota uzna pewnie, że Adam Darski też nie był ideałem męskiej urody. Na razie nie szuka jego następcy. Musi odczekać. Obiecuje - i to jest nauka, jaką wyciąga z przykrej historii z Nergalem - że będzie patrzeć uważniej. Nie wystarczą awanse, które czynią jej różni mężczyźni.

Darski okazał się jej niegodnym

- Mój facet - powtarza Doda w rozmowie z koleżankami - musi być wesoły, lubić podróżować, kochać muzykę, no i mieć sukcesy i swoje własne nazwisko. Tak, by nie musiał wyrabiać go sobie w jej ramionach. Przyznaje, że podobają jej się górale... Ten, który najbardziej wpadł jej w oko - Stanisław Karpiel-Bułecka (kuzyn Sebastiana, narciarz, wokalista zespołu Gooral) - jest już niestety żonaty...

Doda non stop biega do wróżek. Jedna z nich powiedziała jej właśnie, że ma przed sobą wielką miłość i spotka ją już wkrótce. Postawiła jej tylko jeden warunek: nie może wracać do tego, co było. - To jeden z wielu powodów, dla których związek z Nergalem jest dla Doroty sprawą zamkniętą, historią - tłumaczyjej znajoma.

Święta wielkanocne Dorota spędziła z rodziną w Ciechanowie. Przy stole starali się unikać przykrych tematów, ale przecież jej mama, Wanda Rabczewska, nie ukrywa, że całym sercem jest po stronie swej córki i, tak jak ona, po prostu zawiodła się na Nergalu. - Darski okazał się niegodnym Dorotki - powtarza z naciskiem. Babcia Doroty jest bardziej bezpośrednia: zupełnie nie owija w bawełnę i otwarcie mówi, że "Nergal to diabeł wcielony"...

GS

Życie na gorąco 17/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy