Reklama

Czas zmian, czas buntu

Wszystko, byle tylko nie być "nadętą pindą siedzącą przy kwiatku".

Polskie gwiazdy dzielą się na te, które swoje życie prywatne komentują bez skrępowania, same wręcz podsuwają mediom co smakowitsze kąski, oraz na te, które niechętnie mówią o sobie. Do tej drugiej grupy należy niewątpliwie Agnieszka Szulim (35). Prezenterka odmawiała komentarzy, szczególnie podczas największych zawirowań w jej życiu prywatnym. Wystarczy wspomnieć ukrywany przez ponad miesiąc fakt rozstania z mężem, motocyklistą wyścigowym, Adamem Badziakiem.

Zmęczona sugestiami mediów, jakoby poszło o to, że nie chciała mieć dzieci, potwierdziła koniec małżeństwa, dodając, że obojgu nie spieszy się z rozwodem. Przyznała jednak: "Posiadanie dzieci nie jest nadrzędnym celem w moim życiu".

Reklama

Nie mówi na tematy dla niej niewygodne

Kiedy jej teść zdradził, że ostatnie Boże Narodzenie Agnieszka i Adam spędzili razem u niego w domu, też odmówiła komentarza. Unikanie odpowiedzi było także taktyką podczas największej afery, jaka była jej udziałem. Przypomnijmy, że podczas rozmowy w "Pytaniu na śniadanie", dotyczącej legalizacji leczniczej marihuany, rozmówca Agnieszki profesor Mariusz Jędrzejko wyjawił, że przed wejściem na antenę przyznała, że od 15 lat pali marihuanę. Przed kamerą zaprzeczyła, że udzieliła podobnej wypowiedzi. Doszło do ostrej wymiany zdań. Ratując się przed kolejnymi atakami, zmuszona była w końcu wydać oświadczenie. "Moje życie prywatne nie było tematem rozmowy" - stwierdziła.

Agnieszka o sobie mówi mało, sama jednak nie ma najmniejszych oporów, by wdawać się w komentowanie życia koleżanek i kolegów po fachu. I to nie tylko w prowadzonym przez nią nowym programie życiu gwiazd "Na językach". Także w wywiadach, na portalach społecznościowych czy przy okazji imprez chętnie wypowiadała się na temat koleżanek z show-biznesu. Wystarczy przypomnieć, jak Annę Muchę, po pojawieniu się na premierze filmu w naturalnym futrze, nazwała "imbecylem".

Dostało się też projektantowi Piotrowi Krajewskiemu i jego żonie, których określiła "paździerzakami z parciem na wszystko". Z uśmiechem na twarzy przyznawała, że nie bawi jej "słodkopierdzący PR Kasi Cichopek", a także, co wywołało skandal ostatnio, że cieszy się, że nie musi być "nadętą pindą siedzącą przy kwiatku i zapowiadającą film", co odebrane zostało jako atak na styl pracy wielu prezenterek, zarówno tych sprzed lat, jak i obecnych.

Po zmianie pracodawcy jest ostrzejsza

Nie da się ukryć, że Agnieszka jest coraz bardziej zbuntowana przeciwko niemal wszystkim. A gdy kilka miesięcy temu zmieniła stację z publicznej na prywatną, wręcz rozwinęła skrzydła. - Nie ma problemów z rozpoczynaniem kolejnych wojen, co dla jej nowego programu "Na językach" jest chyba dość korzystne - powiedział nam jeden z producentów telewizyjnych. - Ale trudno powiedzieć, co będzie dalej, bo Agnieszka zmienia się dość szybko - dodał z uśmiechem.

Zmiany widać też w jej wyglądzie. W ciągu ostatniego pół roku miała pięć różnych kolorów włosów. - Z imprezy na imprezę prezentuje coraz to nowe mody i połączenia - komentuje jeden z krytyków mody. Znajomi prezenterki podpowiadają, że te wszystkie zmiany mogą być związane z rewolucją w jej życiu uczuciowym. Ona podkreślała kilkakrotnie, że nie spieszy się z rozwodem. - To nie czas na nowy związek - ucięła spekulacje kilka miesięcy temu. Jaka jest prawda, zobaczymy zapewne niebawem.

KK

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Woźniak-Starak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy