Reklama

Ciężko pogodzić się z upływem czasu

Gdyby nie żona, z Janem Wieczorkowskim byłoby kiepsko.

Odkąd posiwiał, bardzo przeżywa fakt, że już nie dostaje propozycji grania młodych chłopców. A że ról dla dojrzałych mężczyzn jest zdecydowanie mniej, trudno odnaleźć mu się w nowej sytuacji - zdradza znajoma Jana Wieczorkowskiego (40).

Czyżby rzeczywiście Władek z serialu Czas honoru nie mógł pogodzić się z upływem czasu? - Podobno zaczął też znów oglądać się za spódniczkami - dodaje nasza informatorka. Kto jak kto, ale pan Jan znany jest z zamiłowania do pięknych kobiet.

Jak pamiętamy, miewał wiele przelotnych romansów. Związany był między innymi z piosenkarką Moniką Brodką. Lubił się też bardzo często zabawić w towarzystwie kolegów w różnych lokalach w Warszawie. Nie stronił przy tym od alkoholu. Media donosiły o jego ekscesach. Jedną noc aktor spędził nawet w policyjnym areszcie!

Reklama

- Jeśli mam problemy, lubię się napić - powiedział w jednym z wywiadów. Kiedy kilka lat temu poznał Urszulę Karczmarczyk, szefową fotoedycji w jednym z kolorowych magazynów, wszystko się zmieniło. Aktor ustatkował się i coraz częściej zamiast iść na imprezę, wolał zostać w domu.

W lipcu 2009 roku na świat przyszedł ich syn Jaś. Kilka miesięcy później aktor zalegalizował swój związek. Narodziny dziecka bardzo go zmieniły. - Przy dziecku zmieniają się priorytety. Z trudem do mnie docierało, że jestem ojcem. Z czasem szło mi coraz lepiej - przyznawał. Z prasy zniknęły doniesienia o alkoholowych ekscesach.

Teraz jednak znów docierają do mediów niepokojące informacje. Podobno aktor pił wódkę o 9 rano w barze przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, zanim jeszcze rozpoczął pracę na planie serialu. Wierzymy, że to tylko chwilowa słabość.

IA

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Jan Wieczorkowski | alkohol | kryzys wieku średniego | małżeństwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy