Bardzo bolesna chwila nieuwagi
Półtora roku temu uległa wypadkowi. Do tej pory odczuwa poważne konsekwencje tego zdarzenia. A to nie koniec.
Mój świat kręci się wokół zdrowia - przyznała rok temu publicznie Weronika Rosati (30). Wyznanie młodej, tak pełnej życia i wigoru dziewczyny może budzić niedowierzanie. Jednak bacznie śledząc biografię aktorki można odnieść wrażenie, że wiele już w życiu przeszła.
Potwierdzają to przyjaciele rodziny Rosati. - Weronika nigdy nie była okazem zdrowia. Od dziecka trapią ją jakieś alergie, kłopoty z odpornością. Rodzice chuchali na nią i dmuchali, prowadzali do najlepszych specjalistów, także za granicą. Ale nawet nowoczesne terapie nie dały przełomu - opowiada jeden z nich.
Gdy pani Weronika mając 18 lat zagrała w serialu "M jak miłość", wiele opowiadano o jej złym samopoczuciu na planie. Zdarzały się dni, gdy kręciła sceny od wczesnych godzin rannych do północy, a mimo to odmawiała cateringu. Piła tylko wodę. Na skutek licznych spekulacji prasowych na temat jej wątłej figury i przestrzegania bardzo rygorystycznej diety (podejrzewano nawet anoreksję!) głos w tej sprawie postanowiła zabrać mama gwiazdy, Teresa Rosati.
- Córka od piątego roku życia cierpi na niezidentyfikowane uczulenie, przez wiele lat była pod opieką Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu - zdradziła mediom znana projektantka. Do tych wszystkich problemów półtora roku temu dołączyły kolejne.
We wrześniu 2013 roku auto, którym podróżowała z Piotrem Adamczykiem (42) zjechało na pobocze i wpadło do rowu. Ukochany aktorki wyszedł ze zdarzenia bez szwanku, jednak ona doznała poważnego urazu nogi. Trafiła do szpitala, przeszła dwie operacje. Założono jej gips, musiała chodzić o kulach.
- Od roku chodzę codziennie na rehabilitację. To uraz, który będzie wymagał długiego leczenia - wyznała niedawno gwiazda w wywiadzie. Niestety, rehabilitacja nie daje spodziewanych efektów. Wkrótce aktorkę czeka kolejna operacja. Czy ostatnia?
- Chirurdzy są powściągliwi w prognozach. Podejrzewają, że może nie koniec - mówi znajomy aktorki. W tych trudnych momentach pewną ulgę pani Weronice przynosi fakt, że nie jest z tym wszystkim sama. Na duchu podtrzymują ją rodzice, a wielką miłością i troską otacza ukochany Piotr Adamczyk. Wszyscy robią co mogą, by jak najszybciej wróciła do sił.
5/2015 Świat i Ludzie