Reklama

Agata Młynarska: Za wcześnie na bilans

Nie przejmuje się wiekiem i wygląda jak milion dolarów! „Pięćdziesiątka to nie skok w starość”, zapewnia dziennikarka, która właśnie świętuje okrągłe urodziny i pierwszą rocznicę ślubu. My wiemy, że czeka ją niespodzianka...

"Kończę 50 lat, ale nie robię z tego powodu żadnego bilansu", wyznaje Agata w rozmowie z SHOW. "Staram się nie patrzeć wstecz, skupiam się na tym, co jest tu i teraz", dodaje. Już za dwa tygodnie, 23 marca, będzie świętować okrągłą rocznicę urodzin. Nie czuje jednak presji czasu. Patrząc na Młynarską, można śmiało powiedzieć, że życie zaczyna się dopiero po czterdziestce. Agata wygląda lepiej niż kiedykolwiek, wreszcie robi to, co lubi najbardziej (po dłuższej przerwie wróciła do prowadzenia programów) i znalazła tego jedynego.

Reklama

"W dzisiejszych czasach kobiety w tym wieku są bardzo aktywne, piękne, zadbane. Przekroczenia pięćdziesiątki nie traktuję jako skoku w starość", zapewnia. "Czuję się w pełni sił, chociaż jestem po bardzo ciężkich przejściach zdrowotnych. Wciąż się leczę i przyjmuję silne leki. Nie toleruję glutenu i laktozy, cierpię na nieswoiste zapalenie jelit. Musiałam zmienić sposób odżywiania i zadbać o higieniczny styl życia", mówi. Te trudne chwile przetrwała dzięki pomocy męża Przemysława Schmidta (52), biznesmena i radcy prawnego. To on troskliwie się nią zajmował, gdy leżała w szpitalu, a teraz pilnuje, żeby się nie forsowała.

Oprócz 50. urodzin Agaty, para ma jeszcze jeden powód do świętowania. 22 marca będą obchodzić pierwszą rocznicę ślubu. Pobrali się w największej tajemnicy i zorganizowali skromną uroczystość. "Ślub cywilny - wszystko trwa średnio 15 minut. Liczy się to, z kim do tego urzędu się udajesz, więc ja udałam się z kimś, kto jest dla mnie najważniejszą osobą w życiu, którą kocham i która jest fantastyczna. Był to piękny dzień", powiedziała Agata w "Pytaniu na śniadanie".

Dziennikarka nie chce hucznie celebrować rocznicy, ale jej przyjaciółka, Joanna Kurowska (50), na pewno przygotuje coś wyjątkowego. "Akurat w dniu urodzin Agata będzie na premierze mojego spektaklu, więc zrobimy jakąś niespodziankę. Docenimy te dwie rocznice", zdradza nam z uśmiechem Kurowska. Aktorka jest zachwycona mężem najbliższej przyjaciółki. "Trudno jest trafić na porządnego faceta, a Agacie to się udało. Cenię Przemka za to, że opiekował się nią i był przy niej w momencie, kiedy nie wyglądała jak celebrytka", mówi Joanna.

Nie ma jednak mowy o kobiecej zazdrości! Panie łączy wielka przyjaźń, która zaczęła się już na studiach. "To jest najbliższa mi osoba. Jak w każdym związku bywają trudne chwile, ale szybko mijają. Będziemy się przyjaźnić do grobowej deski. W naszej relacji nie ma rywalizacji. Cieszymy się ze swoich sukcesów. Nigdy się na Agacie nie zawiodłam, chociaż obie mamy trudne charaktery", mówi Kurowska. Ich przyjaźń była już poddana wielu próbom.

We wrześniu zeszłego roku zmarł mąż Joanny, Grzegorz Świątkiewicz. Agata, mimo mnóstwa obowiązków i własnych kłopotów zdrowotnych, poświęcała zrozpaczonej przyjaciółce każdą wolną chwilę. "W tym trudnym momencie Agata bardzo się sprawdziła. Ja jestem wdową, a u niej rodzi się cudowny związek, to dwa różne stany, a i tak potrafimy się wspierać. Agata potrafiła przyjechać do mnie wieczorem po całym dniu pracy (a mieszkam pod Warszawą), żeby sprawdzić, czy wszystko u mnie w porządku", mówi. Teraz Joanna chciałaby się odwdzięczyć przyjaciółce - urodziny Młynarskiej i rocznica jej ślubu będą świetną okazją.

Zabiegana dziennikarka nie ma czasu, by zorganizować przyjęcie. "Mam bardzo napięty grafik", przyznaje. Inicjatywa przyjaciół na pewno ją ucieszy - Agata lubi się bawić, potrafi rozkręcić każdą imprezę, świetnie tańczy. I nie zamierza zwalniać tempa.

"Chcę pracować do końca swoich dni. Ile się da. Nie wybieram się na emeryturę", zapewnia.

Prowadzi program "Świat się kręci", założyła też portal dla kobiet i napisała książkę "Pyszna zmiana, czyli moje życie bez glutenu". To właśnie praca daje jej zastrzyk energii i adrenaliny. "Nie odczuwam stresu, prowadząc program na żywo, dla mnie to przede wszystkim przyjemność. Podczas przygotowywania programu pojawia się natomiast napięcie i zmęczenie, ale i z tym potrafię sobie poradzić", wyznaje. Na co dzień jest bardzo zajęta, ale zawsze znajduje czas dla rodziny. Jest już babcią, chociaż może trudno w to uwierzyć, gdy się na nią patrzy. Jej starszy syn Stanisław (29) ma dwie córeczki.

"Jestem aktywną babcią. To najpiękniejsza funkcja w życiu. Najważniejszym jednak zadaniem babci jest to, żeby pozwoliła cieszyć się dzieciom z rodzicielstwa i dała im poczucie pewności, że w tej roli świetnie się sprawdzają", powiedziała w jednym z wywiadów. Sama ma okazję sprawdzać się na wielu po-lach. Jej ambicją jest pokazać kobietom, że po pięćdziesiątce można złapać wiatr w żagle. "Bardzo ważne, aby utrzymywać formę nie tylko fizyczną, ale również umysłową", wyznaje w rozmowie z SHOW.

Prezenterka nie przejmuje się złośliwymi komentarzami, że w tym wieku nie powinna zakładać tak odważnych kreacji. "Z pełną premedytacją postanowiłam w pewnym momencie, że będę afirmować i eksponować fizyczność. Dlatego celowo pojawiam się czasem w mini i z dekoltem. Zależało mi bardzo, by pokazać, że kobieta dojrzała w Polsce też ma prawo do radości życia", powiedziała w jednym z wywiadów.

Magdalena Makuch

SHOW 5/2015

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy