Reklama

"Dzieciństwo jest najważniejsze w życiu"

Był kelnerem, roznoszącym pomidorową, kierowcą, pracował przy zbiorach warzyw i owoców w Holandii. A czasami nie było go nawet stać na... bilet tramwajowy!

- Kopałem także rowy, remontowałem domy, sprzedawałem walizki - wylicza bez skrępowania Paweł Wilczak. - Koledzy pukali się w głowę i pytali: Jak możesz to robić? A ja przecież musiałem zapłacić za mieszkanie, za telefon i kupić coś do jedzenia. Dzisiaj, gdy patrzy wstecz z perspektywy 50-latka, którym zostanie już 29 lipca, nie żałuje niczego.

- Szczerze mówiąc, wiedziałem, że to wszystko są dorywcze rzeczy, że mają swój koniec, mimo że trwało to przecież aż 6 lat. Sam teraz nie wiem, jak tego dokonałem. Przełomem w jego życiu okazał się serial "Kasia i Tomek". Historia sympatycznej pary bardzo spodobała się Polakom, a pan Paweł nie tylko zyskał ogromną popularność, ale spotkał też na planie miłość życia, Joannę Brodzik (42). Udało im się stworzyć trwałą, kochającą się rodzinę, choć długo ukrywali fakt, że są parą.

Reklama

Aktor nie bywa na bankietach, rzadko udziela wywiadów. I już nie boi się braku pracy. Może do woli przebierać w propozycjach, które analizuje i odrzuca. Okrągłe urodziny spędzi z ukochaną i bliźniakami, Janem i Franciszkiem, którzy niedawno skończyli 7 lat. Być może gdzieś na ciepłej plaży, bo uwielbia dalekie podróże i egzotyczne smaki. Choć lubi być sam, nie zapomina o najbliższych. Chce, żeby czuli się kochani. Wierzy, że miłość da dzieciom siłę.

- Dzieciństwo jest najważniejsze w życiu - ocenia pan Paweł. - Dzięki temu, że dostałem dużo ciepła i akceptacji, dałem sobie potem radę. Wraz z 50. rokiem rozpoczyna się najszczęśliwszy etap jego życia - może cieszyć się sukcesami tak w życiu zawodowym, jak i osobistym. Osiągnął wiele, bo wierzył w siebie. - Warto było czekać - mówi z uśmiechem.

30/2015 Rewia

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy