Reklama

Planujesz przed świętami odświeżyć mieszkanie?

Samodzielny remont wprawdzie trwa dłużej, ale znacznie obniża koszty. Podpowiadamy ci, na czym możesz zaoszczędzić.

1. Najwięcej, bo aż kilkaset złotych, zaoszczędzisz, rezygnując z zatrudnienia fachowców. Być może samodzielnie nie naprawisz szwankującej elektryki i nie położysz glazury, ale ściany możesz pomalować. Fachowcy biorą za to najczęściej 6-10 zł za m2, więc w przypadku pięćdziesięciometrowego mieszkania w kieszeni zostanie ci nawet 1000 zł.

2. Co najmniej kilkadziesiąt złotych zaoszczędzisz, jeśli zamiast kupować niezbędny sprzęt, pożyczysz go, np. od sąsiadów. Biorąc pod uwagę, że najtańsza drabinka kosztuje 60 zł, a wiertarka drugie tyle, to się naprawdę opłaca. A może ktoś ze znajomych robił ostatnio remont i zostało mu trochę farby, gipsu albo silikonu sanitarnego?

Reklama

3. Starych mebli nie musisz wymieniać na nowe. Niekiedy wystarczy je odświeżyć, np. przemalowując. Regałowi można nadać "antyczny" wygląd, czyli postarzyć (puszka specjalnej farby kosztuje około 30 zł), kuchenne szafki okleić okleiną (od około 15 zł za m2), kanapę pokryć własnoręcznie uszytym pokrowcem lub narzutą, a w biurku zmienić uchwyty (kilka złotych za sztukę) itp. Zamiast skuwać niemodną glazurę i kłaść nową, można pomalować ją farbą do płytek (około 100 zł za puszkę) albo okleić specjalnymi naklejkami (44 zł za 24 sztuki).

4. 600 złotych to kwota, która zostanie ci w kieszeni, jeśli zrezygnujesz z wymiany zniszczonej podłogi w dwóch niedużych pokojach na panele. I jest to jedynie koszt robocizny. Do tego trzeba doliczyć cenę paneli (od 30 zł za m2). Taniej wyjdzie wycyklinowanie podłogi (średnio 10-20 zł za m2) lub położenie wykładziny dywanowej (cena wykładziny zaczyna się od 20 zł za m2, ale do jej położenia nie potrzeba fachowca).

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy