Reklama

Uważaj na mięso!

Sporadyczne spożywanie mięsa nie zaszkodzi zdrowiu i nie spowoduje raka jelita grubego. Co się dzieje z organizmem, gdy nie potrafimy sobie go odmówić na rzecz zdrowych warzyw, kasz i owoców?

Z ostatnio opublikowanego raportu WHO wynika, że spożywanie 50 g wędlin dziennie zwiększa ryzyko raka jelita grubego o 18 proc. Do produktów potencjalnie rakotwórczych zaliczono również mięso czerwone. Nie oznacza to jednak, że w ogóle powinniśmy przestać je spożywać.

Nadmierne spożycie wędlin, czerwonego mięsa i przetworzonych produktów może przyczynić się do poważnych problemów ze zdrowiem. Jednak wyniki raportu Światowej Organizacji Zdrowia nie wskazują jednoznacznie, że spożycie czerwonego mięsa spowoduje rozwój choroby nowotworowej np. raka jelita grubego. Nie należy więc nadmiernie się obawiać, że jego niewielkie ilości sprawią, że będziemy z nią walczyć w przyszłości.

Reklama

- Brak jest istotnych dowodów, które by potwierdzały jego rakotwórczość. To, że mięso czerwone oraz przetwory mięsne nie należą do najzdrowszych produktów i że nie powinny stanowić podstawy naszej diety nie jest odkryciem. Jednak to, że zostały zakwalifikowane do produktów rakotwórczych wcale nie oznacza, że osoba, która będzie spożywała od czasu do czasu schabowego lub kilka plasterków szynki zachoruje na nowotwór jelita grubego, mówi mgr inż. Katarzyna Dul, dietetyk z centrum dietetycznego Naturhouse.

Istotna jest prawidłowa, codzienna dieta. Dlatego, warto w niej uwzględnić mięso białe, które powinno być spożywane kilka razy w tygodniu. Mięso czerwone należy jeść rzadziej, bo kilka razy w miesiącu. Należy ograniczyć przetwory mięsne i wędliny oraz zastąpić je mięsem czy wędlinami, które sami przygotowujemy w domu, jeżeli mamy na to czas.

- Parówki, kiełbasy, pasztety należą do produktów przetworzonych. Im produkt jest bardziej przetworzony, tu mam na myśli również inne grupy produktów spożywczych, tym mniej ma wartości odżywczej, a więcej zawiera dodatków, które nie są zdrowe, wyjaśnia Katarzyna Dul.

W zakładach mięsnych mięsa są nastrzykiwane mieszaninami peklującymi, które stanowią mieszankę wody z solą, przypraw oraz substancji, których zadaniem jest wiązane wody. Zawierają one również azotany i azotyny, czyli środki konserwujące, aby uniknąć toksyny botulinowej i nadać wędlinom charakterystyczny różowy kolor. Jeżeli substancje konserwujące skumulują się zbytnio w naszym organizmie, to nie wpłynie to pozytywnie na nasze zdrowie. 

- Jeśli mamy dostęp do małych, lokalnych masarni, gdzie faktycznie wędliny przygotowywane są w tradycyjny sposób, to zaopatrujmy się w nich. Natomiast jeśli musimy korzystać z tych miejsc, które są ogólnie dostępne, to zwróćmy uwagę na cenę produktu. Na pewno nie da się kupić dobrej szynki w cenie 20 złotych, dobry produkt ma wyższą cenę, radzi Katarzyna Dul.

Kupując wędliny, należy zwrócić uwagę na ich wygląd. Jeżeli mają jasnoróżowy kolor z pewnością zawierają dodatek substancji konserwujących. Świadczy o tym również charakterystyczna, błyszcząca powłoka. Warto wydać więcej pieniędzy na droższe produkty, ponieważ możemy być bardziej pewni, że są lepiej przygotowane i zdrowsze.

Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy