Reklama

Regent Warsaw Hotel – pokój z widokiem na Łazienki Królewskie

Jest taki budynek w Warszawie, w którym zatrzymują się prezydenci i dyplomaci, na ścianach wiszą obrazy polskich artystów, a na dachu pracowite pszczoły produkują miód. To miejsce nazywa się Regent Warsaw Hotel.

Jest taki budynek w Warszawie, w którym zatrzymują się prezydenci i dyplomaci, na ścianach wiszą obrazy polskich artystów, a na dachu pracowite pszczoły produkują miód. To miejsce nazywa się Regent Warsaw Hotel.

W malowniczej okolicy Łazienek Królewskich zaledwie 10 minut drogi samochodem od ścisłego centrum Warszawy znajduje się Regent  - jeden z kilku pięciogwiazdkowych hoteli w stolicy. Tak się złożyło, że z racji podróży służbowej miałam przyjemność zatrzymać się tam na weekend, a niezwykle ciepłe przyjęcie i przepyszne dania przyrządzane w hotelowej restauracji Venti-tre skłoniły mnie do opisania tego pobytu.

Reklama

W stylu Mid-Century Modern

Hotel został otwarty w 2002 roku. Z zewnątrz mnie nie zachwycił. Zwarta bryła nie wyróżnia się specjalnie na tle warszawskich biurowców budowanych w tym okresie. Jednak, gdy znalazłam się w środku, moja ocena uległa natychmiastowej zmianie. Wnętrze urządzone jest w moim ukochanym stylu Mid-Century Modern kojarzącym się głównie z eleganckim designem znanym nam z pierwszych filmów o Jamesie Bondzie. Dywany, ciemne drewno na ścianach i podłogach, stylowe lampy stołowe z gładkim abażurem oraz eleganckie komplety wypoczynkowe w stonowanych kolorach łączą się z nowoczesnym szkłem, modną cegłą i obrazami polskich artystów, dając zachwycający efekt. Takie wnętrza aż trudno mi było opuścić.

Inny niż wszystkie

Miłe zaskoczenie nie ustąpiło również po kontakcie z personelem. Oficjalna postawa w połączeniu z uprzejmością i uśmiechem świadczy o najwyższym profesjonalizmie, którego wymaga się od hoteli tej klasy. Zameldowanie poszło sprawnie, otrzymałam również pomoc przy wnoszeniu bagażu. Po wejściu do pokoju znowu zostałam pozytywnie zaskoczona. Przestronne i czyste wnętrze utrzymane jest w podobnym stylu jak hol. Na wszystko wystarcza miejsca - ani w sypialni, ani w łazience nie ma ciasnoty, z którą kojarzą mi się hotelowe pokoje. Przy tym niczego mi nie brakowało. Prócz telewizora i radia, miałam w pokoju m.in. ekspres do kawy i bezpłatne czasopisma, które przejrzałam sobie, relaksując się w dużej wannie.

Pierogi czy pasta?

Na szczególne uznanie zasługuje restauracja. Dzięki otwartej kuchni mogłam podziwiać proces powstawania mojego dania. W karcie znalazłam przede wszystkim przysmaki kuchni polskiej oraz włoskiej. Zdecydowałam się na pastę, gdyż słyszałam od znajomych wiele dobrego na temat makaronów podawanych w Venti-tre. We wtorki restauracja organizuje Pasta Factory Day, podczas którego goście wymyślają dowolne dania z makaronem, które następnie przygotowywane są przez kucharzy. Mnie z kolei udało się przed wyjazdem załapać na Regent Sunday Brunch, na którym podawane są specjały kuchni międzynarodowej. Zamówiłam sobie doskonałe curry. Muszę przyznać, że lepszego nie jadłam nawet w Azji.

Z miłości do pszczół

Wisienką na torcie jest dla mnie miód. Jak dowiedziałam się na miejscu, na dachu hotelu znajduje się miejska pasieka, której dogląda sam szef kuchni, a hotel Regent  jest pierwszym budynkiem w Polsce, na dachu którego zamieszkały pszczoły już 5 lat temu.  Ekologicznego miodu "Łazienki Gold" nie można nigdzie kupić - wykorzystywany jest wyłącznie w kuchni restauracji Venti-tre. Muszę przyznać, że zaimponowała mi ta inicjatywa, nie mogłam go więc nie spróbować podczas śniadania. Miód zjadłam ot tak, bez dodatków i muszę stwierdzić jedno - żałuję, że nie da się go zabrać ze sobą.

Zdrowa odnowa

No i na koniec muszę wspomnieć o strefie wellness, w której, mówiąc szczerze, spędziłam większość czasu pomiędzy obowiązkami służbowymi. Skorzystałam z nieźle wyposażonej siłowni, popływałam w podgrzewanym basenie, zrelaksowałam się w jacuzzi i saunie. Poszłam również na masaż odprężający, który, jak się dowiedziałam, mogłam sobie zamówić do pokoju! W hotelu jest też salon fryzjerski Hair-a-Porter. Co prawda nie skorzystałam z jego usług, jednak na pewno pomysł podoba się paniom, które przyjeżdżają do hotelu na wesela czy spotkania biznesowe.   

Żal mi było opuszczać Regent Warsaw Hotel. Co prawda spędziłam tam tylko weekend, ale człowiek do luksusu przyzwyczaja się bardzo szybko. Postanowiłam jednak jeszcze do niego wrócić. Po tym udanym wypadzie stwierdziłam, że w tym roku Boże Narodzenie i Sylwestra spędzimy z mężem właśnie w restauracji Venti-tre.


Więcej informacji na temat oferty z okazji Bożego Narodzenia i Sylwestra możesz znaleźć TUTAJ

 

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama