​Skania: Cudowna podróż z "Cudowną podróżą"

Być może pamiętacie z dzieciństwa opowieść o kilkunastoletnim chłopcu, który za karę za swoją krnąbrność, lenistwo i psoty zostaje zamieniony w krasnoludka.

Nils Holgersson w nowej postaci, która pozwala mu rozumieć mowę zwierząt, odbywa na grzbiecie gąsiora Marcina niesamowitą podróż do Laponii i z powrotem. Przemierza Szwecję wzdłuż i wszerz i przeżywa niesamowite przygody. Przede wszystkim jednak na swojej drodze poznaje mieszkańców różnych regionów Szwecji, przygląda się wykonywanym przez nich pracom i obchodzonym świętom. Odwiedza też najważniejsze zabytki i wysłuchuje legend i podań ludowych z różnych miejsc. Niezwykła wyprawa prowadzi też do wewnętrznej przemiany chłopca, który pomagając zwierzętom, staje się wreszcie dobry i może wrócić do ludzkiej postaci.

Cudowna podróż to dzieło Selmy Lagerlöf, pierwszej szwedzkiej pisarki, która otrzymała literacką nagrodę Nobla i pierwszej kobiety, która zasiadła w Akademii Szwedzkiej. Powieść jest wprawdzie mocno związana ze Szwecją, ale zachwyciła czytelników na całym świecie. Została przetłumaczona na około 60 języków, a Francuski dziennik "Le Monde" uznał ją za jedną ze stu najlepszych książek XX wieku. Czesław Miłosz w swojej mowie noblowskiej wspomniał o Cudownej podróży, porównując powołanie poety do roli zaczarowanego chłopca, który widzi ziemię z dystansu, ale jednocześnie ogarnia wszystkie jej szczegóły. Choć powieść ma już ponad sto dziesięć lat, w Polsce wciąż pojawiają się jej kolejne wydania, z innymi ilustracjami, w innym tłumaczeniu, w wersjach pełnej lub skróconej. Na podstawie powieści powstało też kilka filmów i seriali z różnych krajów, mniej lub bardziej wiernych oryginalnej historii (w wersji anime na przykład Nils spotyka na swojej drodze niewystępujące w Szwecji szopy pracze).

Fantastyczne przygody Nilsa Holgerssona zaczynają się właśnie na południu Szwecji, w gospodarstwie we wsi Västra Vemmenhög. Jeszcze do niedawna w obiegu w Szwecji były dwudziestokoronowe banknoty z Nilsem przelatującym na grzbiecie gęsi nad Skanią, która z góry wyglądała jak kolorowa szachownica. Jej poszczególne kratki to połacie lasów, łąki i pola. Skania nie bez powodu nazywana jest zresztą spichlerzem Szwecji: region obfituje w żyzne ziemie, a klimat jest tu łagodniejszy. Dzięki temu dziś wiele restauracji w okolicy słynie z międzynarodowych sukcesów kulinarnych, ponieważ stawiają na lokalne, ekologiczne produkty. Skania to jednak nie tylko tereny rolnicze. Zróżnicowanie regionu sprawia, że może sprostać wymaganiom każdego turysty. Miłośników miejskiego życia kusi południowo-zachodnia część regionu z kosmopolitycznym Malmö i akademickim Lund. Południowy wschód słynie z malowniczych osad rybackich, sadów jabłkowych i krajobrazów przyciągających artystów. Ci, którzy preferują aktywny wypoczynek, chętnie wybiorą się do północno-wschodniej, bardziej dzikiej części regionu: tu można spacerować po lasach lub pływać kajakiem po jeziorach. Północno-zachodnia Skania to natomiast raj dla wędrowców i rowerzystów.

Jednym z przystanków podczas podróży Nilsa przez Skanię była najlepiej zachowana średniowieczna twierdza w całej Skandynawii: Glimmingehus. Także dzisiaj uznawana jest za jedną z najważniejszych, najciekawszych i najbardziej klasycznych atrakcji Skanii. Wymienia się ją pośród miejsc, które koniecznie trzeba odwiedzić w regionie, niemalże na jednym tchu obok katedry w Lund, kamiennego kompleksu Ales Stenar, wieżowca Turning Torso w Malmö czy mostu nad Sundem, łączącego Malmö z Kopenhagą. Zamek Glimmingehus nie ma wież kojarzących się z długowłosymi księżniczkami z bajek, nie onieśmiela swoimi rozmiarami, imponuje za to grubością murów (w dolnej części budowli to prawie 2,5 metra!), a także licznymi rozwiązaniami obronnymi. W ścianach wokół okien widać szpary, które pozwalały na umieszczenie armat, otwory do strzelania znajdowały się też w schodach, które z piętra na piętro stają się coraz bardziej strome i coraz trudniej się na nie wspinać. Niewielkie wejście chroniła opuszczana krata, a z różnych miejsc w zamku można było wylewać na potencjalnych atakujących wrzący olej lub smołę. Pod tymi względami zamek spełnił swoją funkcję - kiedy Szwedzi zdobyli Skanię i król Karol XI rozkazał zburzyć twierdzę, by nie wpadła ponownie w ręce Duńczyków, nie udało im się jej zniszczyć. Glimmingehus pokazuje, jak wyglądało życie możnych na Północy w późnym średniowieczu - mieściły się tu nie tylko wartownie, ale i sala balowa oraz pomieszczenia mieszkalne, w tym komnata kobieca, której kamienne zdobienia wskazują na to, że była miejscem modlitwy i kontemplacji. W zamku nie zabrakło toalet - były wtedy wykuszami, wyglądającymi z zewnątrz trochę jak doczepione do grubych murów budki dla ptaków. W zamku istniał też system centralnego ogrzewania: dzięki niemu ciepłe powietrze z kuchni na najniższym poziomie zamku dostawało się poprzez kanały wentylacyjne do położonych wyżej komnat. Nils Holgersson w Cudownej podróży spotkał w Glimmingehus parę bocianów, dwie sowy, nietoperze, starego kota i setki czarnych szczurów. Turyści odwiedzający zamek mogą za to spodziewać się towarzystwa przewodników, oprowadzających po twierdzy w średniowiecznych strojach. W sezonie na odwiedzających czekają takie atrakcje, jak występy kuglarzy, turnieje rycerskie i jarmarki.

Podróże po Szwecji Nilsa ze Skanii śledzą miliony czytelników z różnych stron świata. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że Cudowna podróż była od samego początku pomyślana jako podręcznik szkolny do nauki geografii i języka ojczystego (ja widzę tu też sporo materiału na lekcje wiedzy o społeczeństwie). Książka, w której baśnie, legendy i czary splatają się z rzeczywistością niepozbawioną ciemniejszych stron życia codziennego, miała wzbudzać poczucie dumy z kraju oraz szacunek wobec innych ludzi i ich pracy. Na czas, kiedy powstawała książka, przypadła też reforma języka szwedzkiego. Powieść Selmy Lagerlöf popularyzowała już nową ortografię i nowoczesne jak na swój czas formy czasowników.

Bohater Cudownej podróży jest w Skanii pewnego rodzaju lokalnym celebrytą, jego postać widać na każdym kroku. W Landskronie, gdzie przez pewien czas mieszkała Selma Lagerlöf, przy ulicy nazwanej jej nazwiskiem mieści się restauracja Nils Holgersson. Gmina Skurup od pewnego czasu jako symbolem posługuje się nie swoim tradycyjnym herbem z liśćmi i owocami klonu, ale grafiką z sylwetką chłopca lecącego wśród gęsi. W okolicy, przy drodze E65 wzrok przyciąga piętnastometrowy pomnik szybującego Nilsa Holgerssona, a na wielu domach wypatrzeć można wiatrowskazy z chłopcem-krasnoludkiem. W miejscu, gdzie dawniej znajdowało się gospodarstwo, które prawdopodobnie zainspirowało Selmę Lagerlöf, dziś działa niewielki hotel typu B&B Nils Holgersson. Do literackich i filmowych tradycji okolicy nawiązują też Johan i Jannike, właściciele innego pensjonatu, Sydkustens at Pillehill. Każdy z pokoi nosi tutaj nazwę odwołującą się do innego filmu lub książki, związanych ze Skanią. Nie brakuje tu oczywiście pokoju Nilsa Holgerssona, który startując z sąsiedniej wioski musiał przelatywać nad farmą, gdzie dziś mieści się Pillehill. Jest "wallanderowy" pokój, którego okna wychodzą w stronę kościoła, gdzie kręcono kilka scen w odcinku pod tytułem Kurier, a niewielki domek, przy którym rosną trzy jabłonki, wziął swoją nazwę od kręconego w okolicy filmu Jabłkowa wojna z lat 70. W tutejszej restauracji stawia się na jak najwierniejsze wykorzystywanie spichlerza Szwecji, jakim jest Skania: większość produktów pochodzi tu od lokalnych gospodarzy, a niemal o każdym składniku właściciele potrafią opowiedzieć jakąś ciekawostkę lub anegdotę.

Skania to szwedzki region najbliższy Polsce pod względem położenia geograficznego (odległość ze Świnoujścia do miejscowości Smygehamn, najbardziej na południe wysuniętej miejscowości, wynosi w linii prostej jakieś 200 km), to także najlepiej skomunikowany z Polską region Skandynawii - można dolecieć tu bezpośrednio samolotem, także tanich linii lotniczych, między innymi z Gdańska, Poznania, Warszawy, Krakowa czy Katowic, lub wybrać się w rejs promem ze Świnoujścia do Ystad albo Trelleborga. Wyniki badań rynkowych przeprowadzanych w ciągu ostatnich pięciu lat pokazują, że do Skanii przybywa coraz więcej polskich turystów. Region o tak zróżnicowanym krajobrazie, ciekawej historii i wielu atrakcjach świetnie nadaje się na pierwsze spotkanie ze Szwecją dla turystów, których interesuje podróż na północ Europy. Tak jak zauważyli bohaterowie Cudownej podróży, Skania może równać się z zagranicą. Dzięki setkom kilometrów plaż Skania jest nazywana riwierą Szwecji, Österlen, południowo-wschodnia część regionu, przesiąknięta artystyczną atmosferą, określana jest szwedzką Prowansją, a atrakcją turystyczną w okolicy jest nawet "szwedzkie Stonehenge", zespół kamiennych obelisków Ales Stenar.

Książkowy Nils Holgersson poczuł ukłucie w sercu, kiedy ujrzał wierzby i murowane zabudowania jego rodzinnych stron. We mnie jako turystce sentyment budzą skańskie miasteczka i ich kolorowe, niskie domy z rosnącymi przy ścianach różami i malwami. Takie miejsca warto poznawać podczas swoich mniejszych lub większych cudownych podróży po Szwecji.

Natalia Kołaczek: doktorantka w Katedrze Skandynawistyki UAM, tłumaczka i lektorka języka szwedzkiego, blogerka (Szwecjoblog.pl), autorka książki I cóż, że o Szwecji.

Więcej informacji na temat regionu Skanii w południowej Szwecji: www.visitsweden.pl   

.
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy