Reklama

Z Arcade Fire na Sacrum Profanum

Richard Reed Parry na co dzień gra w słynnej grupie rockowej Arcade Fire, a 15 września zaprezentuje na festiwalu Sacrum Profanum kompozycje ze swego eksperymentalnego albumu "Music For Heart and Breath".

Cztery płyty nagrane przez kanadyjską formację w ostatniej dekadzie zdefiniowały na nowo pojęcie muzyki alternatywnej. Rockowa energia jest w przypadku Arcade Fire jedynie podstawą tworzonego przezeń brzmienia - a resztę przestrzeni wypełniają zarówno echa amerykańskiego folku, jak i europejskiej muzyki klubowej. Jednym z architektów tej karkołomnej konstrukcji dźwiękowej jest Richard Reed Parry, który bez problemu sięga po tak różne instrumenty, jak gitara, kontrabas, akordeon, klawisze czy perkusja.

"Najpierw nauczyłem się grać na fortepianie. Ale należę do ludzi, którzy nie potrafią się za długo skupić na jednym zajęciu. Dlatego opanowałem grę na kilku instrumentach, choć tylko na pewnym poziomie. Mogę więc komponować pisząc nuty, ale też grając na fortepianie, gitarze czy na kontrabasie. Choć nie jestem wykształconym aranżerem, mam za to naturalnie elastyczny umysł" - podkreśla w serwisie Drowned In Sound.

Reklama

Dorastając w muzycznej rodzinie, Parry odebrał klasyczne wykształcenie, a jego pierwszą fascynacją okazała się być elektroakustyka. Pod wpływem studiów na Concordia University w Montrealu, gdzie poznał twórczość Johna Cage’a czy Steve’a Reicha, postanowił poeksperymentować z dźwiękiem mocniej niż w Arcade Fire. Tak narodził się projekt Belle Orchestre. Post-rockowe brzmienie formacji otworzyło artystę na jeszcze śmielsze pomysły. Najmocniejszym tego wyrazem okazały się solowe występy Parry’ego podczas festiwalu All Tomorrow’s Parties w 2012 roku, kiedy kuratorem imprezy byli jego koledzy z grupy The National.

"Elektroakustyka sprawiła, że całkowicie odciąłem się od fizycznego kontaktu z muzyką. A przecież zawsze fascynowały mnie rzeczy odbierane instynktownie, które potrafiły zawładnąć moim ciałem. Słuchając abstrakcyjnych dźwięków podczas studiów, czułem się oderwany od tego, co było tu i teraz. Dlatego zacząłem się zastanawiać jaką mógłbym stworzyć najbardziej fizyczną muzykę z możliwych" - opowiada w serwisie Line Of Best Fit.

Tak narodził się pomysł na "Music For Heart and Breath". Podczas wykonywania kompozycji każdy z muzyków gra w sposób zsynchronizowany ze swym oddechem lub z biciem swego serca. Wygląda to ekscentrycznie: kiedy skrzypek wydobywa ze swego instrumentu dźwięk - bierze głęboki wdech, w tym samym czasie pianista ma na uszach lekarski stetoskop i wsłuchuje się w puls swego krwiobiegu.

"To prawdziwe wyzwanie dla muzyków. Jednym uchem trzeba nasłuchiwać jakie dźwięki dobiegają ze stetoskopu, drugim -słuchać tego, co się gra samemu i co grają inni muzycy wokół nas, a do tego czytać nuty. Musi się więc mieć mocno podzieloną uwagę" - podkreśla kompozytor w Sinfini Music.

Niezwykłą muzykę zarejestrowaną na płycie "Music For Heart and Breath" usłyszymy w Krakowie w wykonaniu Parry’ego z udziałem wyjątkowych gości - nowojorskiego zespołu yMusic i kolegów z The National - Bryce’a i Aarona Dessnerów.

 

Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy